[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtem zauważyła miskę do gotowania, a na jej dniezimne, rozgotowane ziarno.Dzieci mogą jeść to samo pożywienie, co ich matki,ale musi ono być bardziej miękkie.Dolała do miski wody, wymieszała z ziarnem nagładką papkę i podała źrebakowi, który jednak tylko powąchał i cofnął się, gdykobieta podstawiła mu ją pod pysk.Ale potem polizał jej twarz i wyglądało nato, że polubił jej smak.Był głodny i ponownie powędrował za palcami Ayli. Ayla pomyślała chwilę; potem ze źrebakiem nadal ssącym jejpalce, opuściła dłoń do miski.Koń wciągnął trochę papki i rzucił łbem, ale pokilku dalszych próbach zwierzę pojęło w czym rzecz.Gdy już wszystko wyjadło,Ayla poszła do jaskini i przyniosła więcej ziarna, aby ugotować je na później. Zdaje się, że będę musiała zebrać o wiele więcej ziarna, niżpoprzednio planowałam.Może jednak będę miała czas - gdy to wszystko ususzę.Ależ klan by się dziwił, widząc, jak zabijam konia dla pożywienia, pomyślała, apotem zbieram pożywienie dla jego dziecka.Mogę zachowywać się tak dziwnie, jakmi się podoba.tutaj, myślała, nabijając kawałek końskiego mięsa na zaostrzonykij, aby sobie go upiec.Potem spojrzała na czekające ją zadanie i zabrała siędo pracy. Ponownie wstał księżyc w pełni i gwiazdy zaczęły mrugać, a onabyła nadal pochłonięta cięciem mięsa na pasy.Plażę otaczały ogniska i kobieta zzadowoleniem myślała o dużej stercie leżącego w pobliżu drewna.Rozkładaładookoła kolejne rządki suszącego się mięsa.Cętkowana skóra rysia zostałazwinięta i leżała obok mniejszego rulonu z grubym, brązowym futrem rosomaka,czekając na oczyszczenie i zakonserwowanie.Świeżo umyta szara skóra klaczyleżała na kamieniach, schnąc obok końskiego żołądka, który napełniła wodą, abypozostał miękki.Leżały tam również ścięgna, wymyte jelita i stos kopyt, kości ikawałków tłuszczu, które oczyści i schowa w jelitach.Udało jej się nawetwykroić trochę tłuszczu z rysia i rosomaka - do lampek i uszczelniania - alemięso drapieżników wyrzuciła.Nie przepadała za jego smakiem. Ayla spojrzała naostatnie dwa, opłukane z błota w wodzie, kawały mięsa i sięgnęła po jeden znich.Potem się rozmyśliła.Mogą poczekać.Nie pamiętała, aby kiedykolwiek byłatak zmęczona.Sprawdziła ogniska, ułożyła przy każdym więcej drewna, a po chwilirozłożyła swą niedźwiedzią skórę i zawinęła się w nią. Źrebak nie był już przywiązany do krzaków.Po drugim karmieniunie miał ochoty na odejście.Ayla już zasypiała.Źrebak obwąchał ją, a potempołożył się obok.Nie przyszło jej na myśl, że konik może ją obudzić, wyczuwającw pobliżu drapieżnika.Na wpół śpiąc, kobieta objęła ramieniem ciepłego źrebaka.Czuła bicie jego serca, słyszała jego oddech.Przytuliła się do niego mocniej.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]