[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak, myślę, że naprawdę stoję po stronie Ładu.-Zawahała się.- A jednak w Faerie przedziwne piękno się kryje.Sam zobaczysz. Holger spojrzał na nią poprzez płomienie.Światło odbijałosię w jej oczach, muskało włosy i łagodne tuki ciała, a dalej tkało jej płaszczz ciemności. - Nie chciałbym być wścibski - powiedział - ale nie mogęzrozumieć, dlaczego taka ładna dziewczyna jak ty żyje w dziczy wśród.wśródludu, który nie jest jej własnym. - Och, nie ma w tym nijakiej tajemnicy.- Zapatrzyła się wrozżarzone głownie.Jej głos ledwo do niego docierał poprzez wycie nocnegowiatru.- Krasnoludy znalazły mnie w lesie, niemowlęciem jeszcze.Pewnie byłamdzieckiem jakiegoś zagrodnika, skradzionym w łupieżczym napadzie.Częsta torzecz w tych stronach.Rabusie na niewolnicę myśleli mnie wychować, potemznudziło im się i w gęstwinie zostawili.Więc mali ludzie, i przyjazne imzwierzęta, mnie wychowali.Byli dobrzy, przyjaźni i dużo mnie nauczyli.W końcudarowali mi ten łabędzi strój, który, jak mówili, kiedyś należał do Walkirii.Zasprawą jego mocy mogę, choć zwykłym człowiekiem urodzona, zmieniać się tak, jakwidziałeś i dzięki temu żyć bezpiecznie.Teraz idź gdzie chcesz, powiedzieli.Ale mnie nie ciągną zadymione siedziby ludzi.Tutaj są moi przyjaciele; iprzestrzeń, i niebo, którym mogę się radować.I to wszystko. Holger skinął głową powoli. Alianora spojrzała na niego. - Ty jednak niewiele nam powiedziałeś o sobie - uśmiechnęłasię niepewnie.- Gdzie jest twój dom i jak się tu dostałeś, nie idąc przezziemie ludzi ani przez Środkowy Świat, bo przecież zobaczyłbyś po drodze jakieone są? - Sam chciałbym to wiedzieć - powiedział Holger. Przez chwilę czuł chęć opowiedzenia jej wszystkiego, całejswej historii, ale prędko z tego zrezygnował.Prawdopodobnie nic by z tego niezrozumiała.Poza tym, dobrze jest mieć w zapasie jakąś tajemnicę - Myślę, że rzucono na mnie czar - powiedział.-Mieszkałem tak daleko, że w moim kraju nigdy nawet nie słyszeliśmy o żadnym ztych miejsc.I nagle, jednej chwili, znalazłem się tutaj. - Jak twój kraj się nazywa? - nalegała.- Dania. Zaklął pod nosem, gdy wykrzyknęła: - Słyszałam o twoim królestwie! Mimo że odległe, szerokącieszy się sławą.Chrześcijański kraj, leżący na północy Imperium, tak? - Hmmmm.no.to nie może być ta sama Dania.- Akurat! -Moja leży w.- Nienawidził myśli, że musi jej kłamać w żywe oczy.Żeby chociażpółprawda.Chwileczkę, kiedyś włóczył się po Stanach.- Ja myślę o miejscu wPołudniowej Karolinie. Potrząsnęła głową. - Zdaje mi się, że ty coś skrywasz.No cóż, skoro taka twawola.My z pogranicza nauczyliśmy się nie być zbyt ciekawi. Ziewnęła.- Idziemy spać? Skulili się razem pod osłoną szałasu, szukając swegociepła, gdy nadszedł nocny chłód.Kilka razy - Holger budził się, szczękajączębami i czuł Alianorę, oddychającą równo obok niego.Była słodkim dzieckiem.Gdyby nigdy nie znalazł drogi powrotnej.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]