[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tarini mógł mieć zezwolenie na ten oportunistyczny akt przemocy. Osipian uderzył pięścią w otwartą dłoń. - Dlaczego ta Mucha musiała wspomnieć o Bogu? Czyżbyone nie były mądrzejsze od nas? Rosjanin wydawał się naprawdę zły. - Może zbyt wiele nasłuchały się od przewodników omęczennikach, ukrzyżowaniu, inkwizycji i Bóg wie czym jeszcze.Ćierpieniei krew.Piekło i szatan.Gorsze od waszych gułagów.Może chrześcijaństwowydaje im się czymś chorym. Osipian ciągnął ponure rozważania: - Co słowo "Bóg" oznacza dla Muchy? Może władzę.amoże jakąś siłę.Tak, siłę.Pewien rodzaj siły w przyrodzie lub poza nią,stojący za wszystkim.Nasi fizycy twierdzą, że atomy mogą "pamiętać" i"wyczuwać" odległe wydarzenia.Może istnieje, jakieś uniwersalne poleinformacyjne - zawierające pamięć o wszystkich wydarzeniach, które miałymiejsce we Wszechświecie~.Mnie; oczywiście, interesują wszelkie zasobyinformacji.Wyobraź sobie, że mógłbyś czerpać informacje na odległość! CzyOsipian żartował? - Robimy to cały czas - rzekł Charles.- Nazywa sięto patrzeniem. - Wyobraź sobie, że potrafisz uzyskać informacje ofaktach, które miały miejsce w przeszłości.(Tak jak Olivia ze swoichcieni? Aha.) Pomyśl, że Kosmos jako taki posiada pamięć, do której mamydostęp.Jestem pewien, że współpraca ze mną byłaby bardziej racjonalna niżz tą twoją.czarownicą. Jednak nie tak rozkoszna, pomyślał Charles.Chociażna dłuższą metę mógł się co do tego mylić.I Olivia tylko od czasu doczasu była czarownicą. Pułkownik odszedł pospiesznie.w kierunku Piazza delPopolo, a Charles wrócił drogą, którą przyszedł - z zamętem w głowie. - Carlo! Właśnie siędowiedzieliśmy.Muchy zamierzają przenieść statek. - Do Rzymu - powiedziała Olivia. - Na jezioro Albano - poprawił ją Tarini.- Todwadzieścia pięć kilometrów od Rzymu.Potrzebują wody, żeby wylądować.Może wsysają ją jako paliwo? - Nad jeziorem Albano znajduje się Castel Gandolfo,prawda? Czy to z ich strony taktownie cumować piramidę naprzeciw letniejrezydencji papieża? - Watykan nie ma nic do powiedzenia - wyjaśniłTarini.Do nich należy tylko pałac papieski i park.Rząd włoski wyraziłzgodę.To sprawa prestiżowa! Prestiżowa także i dla Tariniego. Charles wciąż był pod wrażeniem spotkania zOsipianem.- To przynajmniej powinno wykluczyć ewentualny atak nuklearny. Tarini obrzucił go wściekłym spojrzeniem. - Nie mów tego nawet żartem.Kto chciałby spuścićatom na pierwszych Obcych, jacy nas odwiedzili? - Sądzę, że nie pozostałoby wtedy zbyt wiele dozbierania.Tyle że tak samo nie wyobrażałem sobie, że ktoś chciałby wyrwaćMusze skrzydła. - To była histeria.Mucha zmierzająca do bazylikiświętego Piotra wyglądała jak sam Belzebub.No, a to, co powiedziała oBogu! - Właśnie.Czy Muchy przenoszą się tu, bo myślą, żepapież jest naszym Bogiem na ziemi? - Albano to jezioro wulkaniczne - rzekł Lew.- CastelGandolfo stoi na wysokim brzegu.Trudno będzie przegapić JegoŚwiątobliwość! Olivia zasłoniła oczy dłonią, jakby próbowaładostrzec cienie, przebłyski przyszłości. - To z powodu kopuły i śmierci - powiedziała cicho.-To że nad tym jeziorem mieszka papież, to zwykły zbieg okoliczności.Niema bliżej innego jeziora, prawda? - Jasne - rzekł Lew.- Bracciano jest o wielewiększe, ale leży piętnaście kilometrów dalej.O ile to jakiś kłopot dlastworzeń, które latają sobie do Kioto i z powrotem! - A co z bezpieczeństwem? - spytała Olivia.- Wokółjeziora zgromadzą się całe tłumy. - Zajmie się tym włoska armia - uśmiechnął sięTarini.ONZ może zainstalować wokół krateru wszelkie rodzaje urządzeńszpiegowskich. Oglądany na gigantycznymmonitorze w pałacu Farnese widok lecącego statku-piramidy był zupełniesurrealistyczny, niczym latająca góra Magritte'a.Szary ogrom żeglowałmajestatycznie w powietrzu, otoczony tęczą błyszczącą jak plama oleju naoświetlonej słońcem kałuży.Zwolnił, zawisł w powietrzu, opadł.Rozległysię skąpe oklaski.Większość ludzi z ONZ spoglądała na to w milczeniu.Teraz niewątpliwie tworzyli już z e s p ó ł. - Góra przyszła do papieża - rzekł kwaśno Osipian -ponieważ Mahomet był nieosiągalny. Charles popatrzył na Rosjanina i potrząsnął głową.Nie do papieża. Wybuchła gwałtowna dyskusja nad tym, w jaki sposóbkontrolować poziom wody. - Użyjemy laserów - obiecał Tarini. - A jeśli będzie padać? - Program komputera uwzględni deszcz, odpływ,parowanie. - A jeśli Muchy wyłączą maszyny, którymi sięposługują.- Słuchajcie, starożytni Rzymianie wybudowali ogromny tuneldługi na kilometr, żeby regulować poziom wody w Albano.Jeśli oni gozniszczą.! Pół Rzymu i okolic próbowało dotrzeć do CastelGandolfo, tarasując wszystkie drogi.Kiedy włoska armia zakończyłarozstawianie posterunków kontrolnych, policja zaczęła przywracać ruch.Wprowadzono system przepustek, którego funkcjonowanie w praktyce Charlesłatwo mógł sobie wyobrazić." O c z y w i ś c i e, że teściowa mojegokuzyna mieszka w zamku Gandolfo! To stora i chora kobieta.Muszę jąodwiedzić, żeby jej zrobić ostatnie zdjęcie!" Watykan oznajmił, że takżema prawo wystawiania przepustek na swój eksterytorialny obszar. Przez liczne otwory w ścianach piramidy kilka Muchodleciało już pełną szybkością w kierunku Wenecji, Wiednia czy Bangkoku.Inne powracały do bazy.Tarini zaprezentował wykres ilustrującyprzypuszczalną liczbę Much pozostałych na pokładzie po pierwszym exodusie.Zakładając, że na początku załoga statku liczyła dokładnie tysiąc Obcych,ich obecna liczba mogła wahać się między setką a dziesięcioma. Kiedy lecieli helikopterem dopałacu Gandolfo, Tarini nadmienił, że lotnisko Ciampino musiało ograniczyćruch powietrzny ze względu na konieczność kontrolowania obszaru nadWzgórzami Albańskimi.Olivia ostrzegła go: - Niech panu tylko nie przyjdzie do głowyinscenizowanie jakiejś katastrofy powietrznej, żeby wypróbować ekranyochronne Obcych. - Gdybyśmy tylko wiedzieli! - entuzjazmował się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]