[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Do sali obserwacyjnej wcisnęło się tyle ludzi, że zabrakłodla wszystkich miejsca i trzeba było stać.Na półkulach ekranów światłagwiazdolotów zaćmiewały blask słońc.Zielonkawe punkciki statków Galaktówprzemieszały się z czerwonymi kropkami naszych okrętów.Skierowałem mnożnik naparę takich różnobarwnych ogników.Statek Galaktów był w porównaniu z naszymogromny.Uśmiechnąłem się: nie mieliśmy powodów do narzekań, bo nasze niewielkieokręciki kryły w sobie wielką potęgę W zakończonym niedawno starciu ani eskadra Altana, anizjednoczone siły Galaktów nie utraciły żadnego ze swych statków.Niszczycielenatomiast poza co najmniej jedną trzecią swojej flotylli stracili rzeczważniejszą: nadzieję na zwycięstwo. - Zrobiliśmy dobrą robotę - powiedziałem na głos.- Ale todopiero początek, przyjaciele! - Zrobiliście już właściwie wszystko - odparł z tajonymsmutkiem Oleg.- A dla nas, młodzieży, zostały tylko drobne zabiegiporządkowe. Przez strefę ogni zjednoczonej floty Ziemian i Galaktówprzebijały się światełka gwiazd skupiska Phi Perseusza, a za nimi występowała zbrzegów Droga Mleczna, najbardziej majestatyczna gwiezdna rzeka Wszechświata.Nigdzie nie wygląda ona tak pięknie i nigdzie nie są tak groźne pożerające jejjądro mgławice. - Zrobiliśmy dobrą robotę - powtórzyłem.Ale tego, conależy jeszcze zrobić, wystarczy wszystkim na całe wieki.Tobie, Olegu,wyznaczymy inne zadanie poza granicami Perseusza, gdyż jedynie twoje pokoleniebędzie mogło je wykonać.Gdzieś tam - wskazałem ręką na ciemne mgławice -mieszka zagadkowy i potężny naród Ramirów.Musimy się dowiedzieć, jacy oni są.Wyprawa do jądra galaktyki jest zadaniem, do którego twoje pokolenie już terazmusi zacząć się przygotowywać.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]