[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Każdy szukał teraz właściciela bliźniaczej bransolety.Ześmiechem przepychano się koło długich stołów. - Dlaczego nie przyszłaś dzisiaj na wizytę? Molly obróciłasię na pięcie i tuż przy sobie zobaczyła Bena. - Zapomniałam - odparła: - Wcale nie zapomniałaś. Spuściła wzrok i spostrzegła, że Ben nie pozbył się jeszczeswojej.bransolety.Była to bardzo skromna plecionka z trawy, bez żadnych ozdób,bez symbolu braci.Powoli, nie podnosząc oczu, Molly zaczęła odrywać od swojejbransolety srebrne dzwoneczki, a kiedy został już tylko jeden zsunęła bransoletęz dłoni i wyciągnęła ją w kierunku ręki Bena.Ben opierał się przez chwilę,potem jednak wyciągnął dłoń i bransoleta prześliznęła się przez kostki jegopalców, przez wydatny nadgarstek.Dopiero wtedy Molly spojrzała mu w oczy.TwarzBena była maską - zacięta, obcą, nieprzyjemną.Pomyślała, że gdyby tylko udałojej się zedrzeć tę maskę, znalazłaby pod spodem coś całkiem innego. Nagle Ben skinął głową, odwrócił się i odszedł.Mollyśledziła wzrokiem jego oddalającą się postać.Wyobraziła sobie, jak bardzoMiriam i pozostała siostry będą na nią złe.Jeden z braci Clark okazał się naglenadprogramowy.Nie miało to większego znaczenia, ale Miriam liczyła na udziałwszystkich sióstr w zabawie; teraz było nie do pary. Siostry Julie tańczyły z braćmi Lawrence i Molly doznałanagłego ukłucia smutku.Lewis był płodny - może inni jego bracia też.Jeślijedna z sióstr Julie zajdzie w ciążę i zostanie odesłana do sekcjireproduktorek, ich następnym bankietem będzie Pożegnanie Utraconego.Patrzyła natańczących i nie potrafiła odróżnić Lewisa od Lawrencea, Lawrencea od Lestera. Zatańczyła z Barrym, potem z Meg i Justinem, z Miriam iClarkiem, znowu z Meg, z Melissą, z dwoma braćmi Jeremy, ale nie z Jedem.Jedstał pad ścianą i w napięciu obserwował braci.Swoją bransoletę wciąż nosił naręku, chociaż każdy z jego braci mógł się już poszczycić szerokim asortymentembransolet.Biedny Jed - pomyślała Molly, żałując niemal, że to nie jemu oddałaswoją bransoletę. W towarzystwie Marty i Curtisa zjadła kanapkę ze sznyclem iwypiła jeszcze trochę bursztynowego wina, które tak cudownie mąciło jej wgłowie.Potem zatańczyła z którąś z sióstr Julie, bardzo przejętą bliskimnadejściem nocy.Lada chwila bracia Lawrence mieli zagarnąć ją i siostry na całąresztę wieczoru. Melodia zmieniła się.Jeden z braci Lawrence poprosił dotańca partnerkę Molly, a ta spojrzała na niego z wstydliwym uśmiechem, którypojawił się, zniknął i znów powrócił.Oddalili się tańcząc. Ktoś trącił Molly w ramię.Odwróciwszy się, stanęła twarząw twarz z Benem.Ben był poważny.Podał jej ramię i zaczęli tańczyć: żadne nieprzemówiło, żadne się nie uśmiechnęło.Ben przemanewrował Molly tańcem do stołu,gdzie podał jej kieliszek wina.Wypili w milczeniu i razem opuścili aulę.Gdywychodzili, Molly na ułamek sekundy dostrzegła twarz Miriam.Wyprostowała sięwyzywająco, wyżej uniosła głowę i razem z Benem wkroczyła w chłodną noc.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]