[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Wspaniale! - wykrzyknął Jonnie.Tego tylko było im potrzeba. Wycięli drogę do środka niecki.Aż trzy razy przeszli obokjednego z masztów transfrachtu, zanim go spostrzegli.Odmierzali od niegoodległość krokami w różnych kierunkach i odkryli jeszcze dwa maszty.Znalezienieczwartego było już łatwe. Jonnie wziął łopatę i zaczął kopać.Miał nadzieję, że maksymaTowarzystwa: "Nigdy niczego"znikąd nie zabieraj" okaże się prawdziwa.Gdyprzekopał się przez dwie stopy gnijących liści zmieszanych z próchnicą, łopatauderzyła o platformę.Z brzękiem siekier wyrąbywali drzewa i krzewy, aż dokopalisię do betonowej podstawy kopuły operacyjnej kontroli odpalania, a w końcuznaleźli w pewnej odległości od podstawy również i samą kopułę.Niestety, niebyło w niej żadnej konsoli! Wewnątrz betonowej bazy znaleźli jakieś przewody elektryczne.Gdy zeskrobali z nich brud i pleśń, okazało się, że mają jeszcze bardzo dobrąizolację, co było typowe dla wszystkich wyrobów Psychlosów.Jonnie szukał liniiprzesyłania mocy.Przecież na mapie był zaznaczony kanał mocy, obok tego staregozawijasa, którego nie mógł zidentyfikować. Zaczął zapadać zmrok, mimo to chcieli dalej kopać, aleMacKendrick polecił, by przenieśli się na wyżej położony teren.Spędzili tamnoc, przysłuchując się trąbieniu słoni, rykom lwów i innym odgłosom bardzoożywionej dżungli.Rano zaczęli kopać kanał w poprzek niecki i znaleźli kabeldoprowadzający moc.Kopali bardzo ostrożnie, by nie przeciąć kabla.Wykopalijeszcze jeden kanał i stwierdzili, że ten sam kabel biegł pod ziemią do odległejbazy górniczej.Wzdłuż kabla doprowadzającego moc biegł jeszcze jeden kabel,którego nie mogli zidentyfikować.Torując sobie drogę przez zarośla, dotarli doolbrzymiej tamy.Była to nie tama, ale prawdziwe, olbrzymie monstrum.Wydawałosię, że jest sprawna.Grodzie przelewowe działały.Widać było, że musieli tukiedyś wylądować Psychlosi, by w pomieszczeniu kontrolnym włączyć, a następniewyłączyć zasilanie elektrowni.Świadczyły o tym liczne ślady futra. Jonnie nigdy jeszcze nie był we wnętrzu takiej tamy.Łoskotwody, przejmujące wycie generatorów olbrzymiej mocy - istne piekło! Była tojednak typowa, zwyczajna elektrownia Psychlosów. Angus znalazł tablicę wyłączników i szyny wyłączającekolosalne, niebotyczne urządzenie w osobnym pomieszczeniu kontrolnym.Tylko dwierękojeści były czyste i nie trzeba było nawet tych paru włosów z futraprzylepionych do jednej z nich, by stwierdzić, że byli tu Psychlosi. Do czego służyły te szyny wyłączające? Przynieśli parę workówgórniczych i starali się powycierać tablicę bez spowodowania krótkiego spięcia.Były na niej wyryte napisy.Jeden stwierdzał: "Siły pierwszego stopnia, Siłydrugiego stopnia, Siły trzeciego stopnia", a drugi napis informował: "Transfracht jeden, Transfracht dwa, Transfracht trzy". Jonnie ostrożnie wytarł workiem dalszą część tablicy, uważając,by nie spowodować spięcia. - Mają kolory kodowe - próbował przekrzyczeć hałas Angus, alenikt go nie słyszał.Wyszli więc z powrotem na zewnątrz. - Terl pracuje nad równaniami sił - powiedział Jonnie Angusowii Sir Robertowi.- Coś znajduje się na północ od amerykańskiej tamy i to coś -jak sądzę - bardzo go interesuje.Zawijasy na tej mapie muszą mieć z tym jakiśzwiązek. Posłał Angusa z powrotem do pomieszczenia kontrolnegoelektrowni, rozstawił Szkotów wzdłuż podziemnej linii zawijasów znajdujących sięna mapie i wyposażył każdego w radio górnicze. - Włącz "Siły pierwszego stopnia"! - polecił przez radioAngusowi. To, co nastąpiło po chwili, przeszło ich najśmielszeoczekiwania.Rozpętało się prawdziwe piekło! Wzdłuż zaznaczonej na mapie liniizawijasów i dookoła krateru nastąpił tak silny wybuch, jakby eksplodowała bomba.Drzewa wyrwane z korzeniami wylatywały w górę i waliły się z łoskotem na ziemię.Jeszcze przez dłuższy czas po wybuchu na ziemię opadały liście, gałęzie ikawałki pni. Sir Robert pobiegł w kierunku rozlokowanych obserwatorów, bysprawdzić, co się z nimi stało.Czy wszyscy zginęli? Ich radia zamilkły!Odkopanie Szkotów zabrało im godzinę.Jeden z nich stracił przytomność, alereszta była tylko posiniaczona i lekko pokaleczona.MacKendrick szybko udzieliłim pierwszej pomocy medycznej, rozdzielił środki opatrunkowe.Wkrótce Szkot,który stracił przytomność, doszedł do siebie.Wybuch wyrzucił go w powietrze.Jonnie przeprosił ich za to zamieszanie. - Nie tak łatwo nas zabić! Ale co to było? - zapytał jeden znich. Właśnie! Co to było? - Czy to ja coś naknociłem? - dobiegł do nich z radia głosAngusa. Wszyscy Szkoci potraktowali to jako dowcip, a Jonniepowiedział: - Nie sądzę, byś zrobił to umyślnie! Wszyscy znajdowali się teraz poza niebezpiecznym obszarem. - Włącz znów ten sam wyłącznik szynowy! Trochę potrzaskanych drzew się poruszyło, a potem zapanowałacisza.Jonnie ostrożnie zaczął iść w kierunku niecki.I w pewnej chwili natrafiłna opór.Nie mógł przejść przez znajdujące się przed nim powietrze! Rzucił przed siebie kawałek skały.Skała się odbiła! Spróbowałjeszcze raz, rzucając z większą siłą.Ten sam wynik.Polecił Angusowi wyłączyćszynę.Nie ma bariery! Włączyć.Jest bariera! Przez następne dwie godziny,włączając pierwszy i drugi rząd wyłączników szynowych oraz rzucając odłamkamiskalnymi, stwierdzili, że cała tama była otoczona ochronnym ekranem.Niecka zaśmiała ekran dookoła swej górnej krawędzi i była nim szczelnie zamknięta! Strzelcy oddali do niego nawet parę strzałów, lecz pociskiodbijały się rykoszetem. Gdy włączyli "Stopień drugi", powietrze zaczęło nieco migotać,a Angus zameldował, że wskaźniki mocy na wyjściu pokazywały nieco niższewartości.Przy włączonym "Stopniu trzecim" w powietrzu unosił się zapach jakprzy wyładowaniach elektrycznych, a wskaźniki pokazywały znaczny spadek mocy nawyjściu.Praca platformy transfrachtu w tej niecce nie mogła więc zostaćzakłócona przez żaden atak.Ani z góry, ani z żadnej innej strony.Dotyczyło torównież tamy. Ilość mocy potrzebnej do stworzenia ekranów ochronnychstanowiła sporą część całkowitej mocy wyjściowej produkowanej przez tę olbrzymiątamę, więc Jonnie domyślił się, że Psychlosi musieli zmieniać stopnie mocy nawyjściu, by odeprzeć najbardziej nasilone ataki, a potem zmniejszali je do"Stopnia pierwszego", gdy potrzebowali mocy do dokonania transfrachtu. Jonnie polecił założenie min przy wszystkich wejściach nawypadek, gdyby ich goście z góry chcieli się tu dostać w poszukiwaniu łupów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]