[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Chciałbym trochę lepiej znać się na tym -westchnął Jonnie.-Ależ chłopcze - rzekł Dunneldeen - uważam, że jesteś bardzo mądry.Ja już przeddwiema godzinami przestałem cokolwiek rozumieć. Jonnie wyjaśnił: - To są liczby atomowe.Atom jest rzekomo zbudowany z jądrazawierającego cząstki energii, z których część jest naładowana dodatnio, a częśćjest pozbawiona ładunku elektrycznego.Liczba dodatnio naładowanych cząstekstanowi właśnie to, co jest nazwane "liczbą atomową", a razem z cząsteczkami nienaładowanymi tworzy "ciężar atomowy".Wokół jądra znajdują się również ujemnienaładowane cząsteczki, elektrony, które krążą dookoła po tak zwanychpierścieniach lub powłokach choć nie jest to ani jedno, ani drugie.Są to raczejobwiednie.Jądro wraz z otaczającymi je, ujemnie naładowanymi cząstkami tworzyróżne pierwiastki.To mniej więcej wszystko co - nadmiernie upraszczając - możnapowiedzieć o okresowym układzie pierwiastków.Ale starożytny człowiek tu naZiemi skonstruował swe tabele, biorąc za podstawę tlen i węgiel, gdyż jak sądzę,te właśnie pierwiastki były dla niego ważne.Człowiek jest przecież silnikiemtlenowo-węglowym.Natomiast Psychlos ma inny metabolizm i dla uzyskania energiispala inne pierwiastki, a więc i tabela pierwiastków jest również inna.Cowięcej, Psychlosi działali w wielu wszechświatach i mieli dostęp do metali igazów, o których starzy ziemscy naukowcy nigdy nawet nie słyszeli.Starożytninaukowcy na Ziemi pominęli także fakt, że odległości pomiędzy jądrem apierścieniem oraz między pierścieniami są zmienną niezależną.Dlatego więc niemogli sobie uświadomić, że jądro i pierścień w określonej odległości od tegojądra może stać się zupełnie czymś innym, jeśli ta odległość ulegnie zmianie.Skapowałeś to? Ale najważniejsze teraz jest to, co on zamierza? To nie jestczęść składowa urządzeń transfrachtu! Przeglądali pozostałe taśmy, Terl miał takie podejście dometalu jak człowiek do papieru - łatwo się nim posługiwał.Zmusił Larsa, bydostarczył mu arkusz stopu berylowego i aż rozbolały ich uszy, od przekleństwTerla, gdy Lars nie mógł go nigdzie w bazie znaleźć.Terl klnąc powiedział mu,że ten.materiał był używany na płyty poszycia pojazdów, więc żeby poszedł dotego.garażu, dobrał się do tych.części zamiennych Zzta i przyniósł muten.arkusz materiału! Lars wkrótce przytruchtał z powrotem, dysząc tak, że zostało tozarejestrowane na ścieżce dźwięku.Przyniósł arkusz stopu berylu, który ażdudnił, falując na wszystkie strony.Terl wykopał Larsa i zaryglował drzwi. Zrobili szybką analizę metalu i nawet Dunneldeen nie miałtrudności z rozpoznaniem.W skład stopu wchodził beryl, miedź i nikiel, a arkuszbył szorstki, niepolerowany. Na klatkach zapisu było widać, jak Terl wziął nożyce i ciąłarkusz po mistrzowsku.Następnie pozaginał krawędzie.Wyżarzył je, a końcekrawędzi związał molekularnie.I miał już świetnie dopasowaną pokrywę.Nawierzchu przymocował niewielką gałkę, by można było ją podnosić.Następniewyciął otwór w dnie skrzynki i umieścił tam przykręconą śrubami płytę z małymjudaszem.Zaczął się śmiać, więc łatwo było zgadnąć, że szykuje coś wstrętnego.Gdy skończył, wyszła z tego całkiem ładna skrzynka.Wypolerował ją dokładnie,więc wyglądała jak cenna szkatułka, cała w złotym kolorze.Śliczna! Miałakształt heksagonu i każda z jej sześciu ścianek bocznych i rogów byłageometrycznie precyzyjna.Prawie dzieło sztuki.Pokrywa zdejmowała się bardzołatwo.Skrzynka miała około stopy odstępu pomiędzy ścianami bocznymi, a jejwysokość wynosiła około pięciu cali. Następnego dnia Terl zajął się wnętrzem skrzyni.Wykonał kilkaprętów zaopatrzonych w precyzyjnie wykonane zawiasy, dość zawikłane technicznie.Zamontował je do skrzynki i sprawdził działanie.W każdym z sześciu rogówskrzynki znajdował się teraz zaopatrzony w zawiasy pręt, który był jednocześnieprzymocowany do pokrywy.Gdy podnosiło się pokrywę, wówczas pręty przesuwałytuleje - na razie puste - do środka skrzynki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]