[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - A czym jest Dar Sprawiania Rozkoszy? - No właśnie! Ty nigdy nie zaznałaś rozkoszy, prawda?powiedział i zdumiał się, gdy to sobie uświadomił.- Nic dziwnego, że nierozumiałaś kiedy.Jesteś kobietą, która została pobłogosławiona dzieckiem, nieprzechodząc nigdy Rytuału Pierwszej Rozkoszy.Twój klan musi być bardzoniezwykły.Każdy, kogo spotkałem podczas mojej podróży, wiedział o Matce i jejdarach.Dar Rozkoszy - to gdy kobieta i mężczyzna pragną się wzajemnie i oddająsię sobie nawzajem. - Wtedy, gdy mężczyzna czuje potrzebę, i musi zaspokoić ją zkobietą, tak? - zapytała Ayla.- Wtedy, gdy umieszcza swój organ tam, skądwychodzą dzieci.To jest Dar Sprawiania Rozkoszy? - Tak, ale to znacznie więcej niż tylko to. - Być może, ale wszyscy mówili, że ja nigdy nie będę miaładziecka, ponieważ mój totem był zbyt silny.Zaskoczyło ich to.On nie byłzdeformowany.Jedynie przypominał z wyglądu trochę mnie, a trochę ich.Ale wciążę zaszłam dopiero wówczas, gdy Broud począł mi dawać znaki.Nikt inny mnienie chciał - byłam za duża i zbyt brzydka.Nawet na Zgromadzeniu Klanu nieznalazł się mężczyzna, który by mnie chciał, choć miałam pozycję Izy i uznalimnie za jej córkę. W jej opowieści coś zaczynało Jondalara niepokoić, dobijać siędo jego świadomości i uciekać, gdy już, już miał tego dopaść. - Powiedziałaś, że znalazła cię uzdrowicielka - jak ona sięnazywała? Iza? Gdzie ona cię znalazła? Skąd ty przybyłaś? - Nie wiem.Iza mówiła, że urodziłam się wśród Innych, ludzipodobnych do mnie.Takich jak ty.Nie pamiętam nic z tego, co było przedtem, nimzaczęłam żyć w klanie.Nie pamiętałam nawet twarzy mojej matki.Ty jesteśjedynym podobnym do mnie człowiekiem, jakiego znam. Jondalar czuł rosnący w głębi niepokój. - Słyszałam o mężczyźnie Innych od jednej z kobiet naZgromadzeniu Klanu.A to, co usłyszałam, sprawiło, iż czułam przed nimi lęk,dopóki nie spotkałam ciebie.Ona ma dziecko, dziewczynkę tak bardzoprzypominającą Durca, że mogłaby być moją córką.Oda pragnęła, aby mój syn wziąłza partnerkę jej córkę.Mówili, że jej dziecko jest też zdeformowane, ale jamyślę, że to mężczyzna Innych począł jej dziecko, niewoląc ją. - Mężczyzna ją zniewolił? - I zabił jej pierwszą córkę.Oda była wraz z dwiema kobietami,gdy nadeszli Inni, ale nie dali znaku.Gdy jeden z nich ją złapał, dzieckowypadło jej i uderzyło głową w kamień. Nagle Jondalar przypomniał sobie kilku wyrostków z jaskinidaleko na zachodzie.Próbował odrzucić nasuwające mu się rozwiązanie.Skorokilku wyrostków to robiło, to dlaczego nie mieliby tego robić i inni? - Ayla, powtarzasz wciąż, że nie jesteś podobna do członkówtwego klanu.Czym oni się różnią? - Są niżsi - to dlatego byłam zaskoczona, gdy wstałeś.Jazawsze byłam od wszystkich wyższa, włączając w to mężczyzn.Dlatego mnie niechcieli, jestem za wysoka i zbyt brzydka. - Co jeszcze? - Nie chciał pytać, ale nie mógł się od tegopowstrzymać. - Mają brązowe oczy.Iza myślała, że z moimi oczami stało sięcoś niedobrego, ponieważ były koloru nieba.Durc ma ich oczy, i.Nie wiem, jakto powiedzieć, duże brwi, ale czoło podobne do mojego.Ich głowy są bardziejpłaskie. - Płaskogłowi! - Wydął z odrazą usta.- Dobra Matko! Ty żyłaś ztymi zwierzętami! Pozwoliłaś jednemu z samców.Wzdrygnął się.- Urodziłaś.obrzydliwą mieszankę duchów, pół człowieka i pół zwierzę! - Jondalar siępoderwał i cofnął, jakby dotknął czegoś plugawego.To była reakcja zrodzona zirracjonalnych uprzedzeń, z nienawiści, bezmyślnych przypuszczeń, których niktnigdy nie podawał w wątpliwość. Ayla z początku nie rozumiała i patrzyła na niego, marszczącpytająco brwi.Ale jego twarz była równie pełna obrzydzenia, jak jej na widokhien.Wtem dotarło do niej znaczenie jego słów. Zwierzęta! On nazywał ludzi, których kochała, zwierzętami!Śmierdzącymi hienami! Delikatnego, kochającego Creba, który był najbardziejszanowanym i najpotężniejszym, czcigodnym mężem klanu?! - Creb był zwierzęciem?!Iza, która wychowała ją i zastąpiła matkę, która przekazała jej swą wiedzę - Izabyła śmierdzącą hieną?! I Durc! Jej syn! - Co to znaczy: są zwierzętami? - krzyknęła Ayla, podrywającsię na nogi i stając na wprost niego.Nigdy przedtem nie podnosiła w gniewiegłosu i zaskoczyła go jej moc - i jadowitość tonu.- Creb i Iza mają byćzwierzętami? Mój syn, półczłowiekiem? Ludzie klanu to nie jakieś tam wstrętneśmierdzące hieny.Czy zwierzęta podniosłyby małą poranioną dziewczynkę? Czyprzyjęłyby ją do swego grona? Czy opiekowałyby się nią? Wychowały ją? Jakmyślisz, gdzie nauczyłam się wyszukiwać pożywienie? Albo gotować? Jak sądzisz,gdzie się nauczyłam uzdrawiania? Gdyby nie te zwierzęta, to nie żyłabym dzisiaji ty również, Jondalarze! Mówisz, że klan to zwierzęta, a Inni - to ludzie? Wtakim razie pamiętaj o jednym: Klan uratował dziecko Innych, a Inni zabili jednoz ich dzieci.Gdybym miała wybierać pomiędzy ludźmi a zwierzętami, to wolałabymśmierdzące hieny! Wypadła z jaskini i pobiegła ścieżką w dół, a potem zagwizdałana Whinney.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]