[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Możemy wrócić jako bohaterowie do naszych sadyb, możemy śpiewać nasze pieśni, by usłyszał je cały świat - gdyż breja ich macierzystego świata przenosiła dźwięki równie dobrze jak morze, a ich pieśni docierały tak daleko, jak śpiewy ziemskich wielorybów. Robin nie wyjaśnił zbyt dobrze, czego tak bali się Heechowie.Wydedukowali oni, że celem zmuszenia całego wszechświata, by się znów skurczył, było przywrócenie go do stanu pierwotnego atomu - wtedy to miałby nastąpić kolejny Wielki Wybuch, dający początek nowemu wszechświatowi.Wydedukowali również, że wówczas prawa fizyki, którymi rządzi się wszechświat, rozwiną się zupełnie inaczej. Najbardziej przerażała ich myśl o istotach, które uważały, że będą bardziej szczęśliwe we wszechświecie o innych prawach fizyki. TsuTsuNga dotknął LaDzhaRi'ego szybko, prawie z pogardą, a co najmniej z lekceważeniem. - Żadni z nas bohaterowie! - odparł.- Odejdź i pozwól mi załatwić tę samicę. I LaDzhaRi niechętnie puścił go i przysłuchiwał się cichnącym odgłosom, gdy się oddalał.To była prawda.W najlepszym razie będą bohaterami, którym się nie udało. Załoga żaglowca nie była pozbawiona ludzkich cech, takich jak na przykład duma.Nie zachwycało ich, że są dla Heechów - czym? Niewolnikami? Niezupełnie, gdyż jedyną działalnością, jakiej od nich wymagano, było informowanie, poprzez komunikator z zaszyfrowaną wiązką, o wszelkich dowodach na istnienie kosmicznej inteligencji.Chętnie zrobiliby to z własnej inicjatywy, nawet chętniej, niż dla Heechów.Jeśli nie byli niewolnikami, to czym w takim razie? Istniało tylko jedno właściwe słowo: zwierzątkami.Psychika rasy mieszkańców breji nosiła więc skazę, której nigdy nie wymarzą, bez względu na to, jakie to międzygwiezdne odległości pokonają w swoich olbrzymich, powolnych międzygwiezdnych żaglowcach.Wiedzieli, że są zwierzątkami.To nie był pierwszy raz.Długo przed przybyciem Heechów zaliczali się do dóbr ruchomych rasy, która nie była podobna ani do Heechów, ani do ludzi, ani do nich samych; a kiedy całe pokolenia wcześniej ich piewcy prawdy wygłosili starożytne sagi o tej rasie do słuchających maszyn Heechów, uwadze mieszkańców breji nie umknęło, że Heechowie uciekli.Bycie zwierzątkiem nie było takie złe. Miłość i strach były więc wszechobecne we wszechświecie.Dla miłości (albo dla tego, co wśród mieszkańców breji uchodziło za miłość) TsuTsu Nga nadwerężył swoje zdrowie i zaryzykował życie.Marząc o miłości, leżałem w mojej komorze szpitalnej, budząc się codziennie na mniej niż godzinę, a moje kupione w sklepie bebechy dogadywały się z resztą mojego ciała.Przerażony miłością Kapitan widział, jak Dwakroć chudnie i ciemnieje. Stan Dwakroć nie poprawił się od chwili, gdy bąbel transportowy wyruszył w drogę.Koniec nastąpił zbyt późno.Najbardziej zbliżony do medycznej profesji był Wybuch, specjalista od przebijania czarnych dziur, ale
nawet w domowych warunkach, przy najlepszej opiece, niewiele osobników żeńskich mogło przeżyć nieodwzajemnioną miłość połączoną ze straszliwym wysiłkiem. Nie było dla Kapitana zaskoczeniem, gdy pojawił się załamany, rozżalony Wybuch i oświadczył: - Przykro mi.Właśnie łączy się ze zbiorowymi umysłami. Miłość nie jest tanim towarem.Niektórzy z nas mogą jej doświadczyć i nigdy nie zobaczą rachunku, ale tylko wtedy, gdy ktoś inny zrealizuje czek.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]