[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czasami ludzie muszą głośno powiedzieć, co myślą.Podczas przerwyTulie i Barzec spojrzeli na siebie i kiedy znowu zapanował spokój, Barzecwystąpił i poprosił o Laskę Mówcy.Tulie przytaknęła, jakby wiedziała, co powie,chociaż wcale ze sobą nie rozmawiali. - Crozie ma rację - powiedział.Wyprostowała się z dumą i jejopinia o Barzecu wzrosła.- Niemowlęta zajmują miejsce, dużo więcej miejsca niżmożna by sądzić z ich rozmiarów.Może rzeczywiście jest pora na zmiany, ale nieuważam, że Ognisko Mamuta powinno oddać swoją przestrzeń.Potrzeby OgniskaŻurawia rosną, ale potrzeby Ogniska Dzikiego Wołu maleją.Tarneg odszedł, żebyżyć w obozie swojej kobiety i wkrótce założy nowy Obóz z Deegie.Wtedy ona teżodejdzie.Dlatego też Ognisko Dzikiego Wołu, rozumiejąc potrzeby rosnącejrodziny, odda trochę miejsca Ognisku Żurawia. - Czy to cię zadowoli, Frebecu? - spytał Talut. - Tak - odpowiedział Frebec, nie wiedząc, jak zareagować na tenniespodziewany obrót wydarzeń. - Pozostawiam więc was, żebyście przedyskutowali razem zmiany,ale uważam, że należy poczekać ze zmianami, aż Fralie urodzi dziecko.Zgadzaszsię? Frebec skinął tylko głową, nadal oszołomiony.W swoimpoprzednim obozie nie mógł nawet marzyć o żądaniu dodatkowej przestrzeni - gdybyto zrobił zostałby tylko wyśmiany.Nie miał dość przywilejów ani statusu, żebypostawić takie żądanie.Kiedy rozpoczęła się kłótnia z Crozie, zupełnie niemyślał o potrzebie przestrzeni.Po prostu szukał jakiegoś sposobu, żebyodpowiedzieć na jej obraźliwe, choć prawdziwe, oskarżenia.Teraz przekonywał samsiebie, że brak miejsca był od początku przyczyną kłótni i po raz pierwszyCrozie stanęła po jego stronie.Czuł radość sukcesu.Wygrał bitwę.Dwie bitwy:jedną z obozem i jedną z Crozie.Kiedy ludzie zaczęli się rozchodzić, zobaczyłBarzeca rozmawiającego z Tulie i uświadomił sobie, że powinien im podziękować. - Doceniam wasze zrozumienie - powiedział do przywódczyni imężczyzny z Ogniska Dzikiego Wołu. Barzec wprawdzie zarzekał się, ale nie byliby zadowoleni, gdybyFrebec nie podziękował za przysługę.Doskonale wiedzieli, że jej wartośćwykracza daleko poza te kilkadziesiąt centymetrów przestrzeni.Faktycznieoznaczała ona, że Ognisko Żurawia ma wystarczająco wysoki status, by zasłużyć nataki dar ze strony ogniska przywódczyni.Tulie i Barzec już poprzedniodyskutowali na ten temat i brali pod uwagę status Crozie i Fralie.Przewidzielijuż zmianę potrzeb tych dwóch rodzin.Barzec rozważał nawet wcześniejszeporuszenie tej sprawy, ale Tulie uważała, że należy poczekać na właściwy moment,aby dodatkowa przestrzeń była darem dla nowego niemowlęcia. Oboje wiedzieli, że teraz nadszedł taki właśnie moment.Wystarczyło im tylko spojrzenie na siebie i kiwnięcie głowami.A ponieważformalnie Frebec właśnie zwyciężył, Ognisko Żurawia będzie musiało być ustępliweprzy wytyczaniu nowych granic.Kiedy podszedł do nich Frebec, żeby podziękować,Barzec właśnie z dumą chwalił mądrość Tulie.Wracając do Ogniska Żurawia, Frebecrozważał jeszcze całe zajście, podliczał punkty, które uznał, że właśnie zdobył,jak gdyby zabawiał się w jedną z gier, które lubił obóz, i liczył wygraną. I rzeczywiście była to gra, bardzo subtelna i niezmierniepoważna gra o pozycję, o którą walczą wszystkie zwierzęta żyjące w grupach.Jestto metoda, wedle której zwierzęta się organizują - konie i wilki w stada, ludziew społeczności - tak, żeby mogły razem żyć.W tej grze stają naprzeciwko siebiedwie przeciwstawne siły: autonomia jednostki i dobro społeczności.Celem jestosiągnięcie dynamicznej równowagi. W pewnych okresach i w określonych warunkach jednostka może byćniemal całkowicie autonomiczna.Żyje wtedy samotnie i nie przejmuje sięhierarchią grupy.Żaden jednak gatunek nie może przetrwać bez związków międzyjednostkami.Ostateczna cena całkowitej autonomii byłaby wyższa niż śmierć.Doprowadziłoby to do wyginięcia gatunku.Z drugiej strony, całkowite poddaniesię jednostki grupie jest równie niszczące.Życie nie jest stałe i niezmienne.Bez indywidualności nie byłoby przemian i trwałych przeobrażeń, a każdyniezdolny do tego gatunek, byłby skazany na zagładę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]