[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. ".jeÅ›li stawimy czoÅ‚o temu zagrożeniu, nasze ukochane Å›wiatypozostanÄ… wolne i Sieć czeka wspaniaÅ‚a przyszÅ‚ość.Ale jeÅ›li nie uda siÄ™ nam,wówczas caÅ‚a Sieć, caÅ‚a Hegemonia, wszystko, co znamy i na czym nam zależy,pogrąży siÄ™ w otchÅ‚ani nowych Ciemnych Wieków.Wtedy utracimy swÄ… wolność iwszystko inne, do czego z takim trudem doszliÅ›my.Dlatego musimy zebraćwszystkie siÅ‚y i godnie wypeÅ‚niać swe obowiÄ…zki.PostÄ™pujmy tak, by za dziesięćtysiÄ™cy lat mieszkaÅ„cy Hegemonii i Protektoratu mogli powiedzieć: «Spisali siÄ™wtedy na medal»". GdzieÅ› w cichym mieÅ›cie poniżej nagle wybuchÅ‚a strzelanina.Najpierw rozlegÅ‚ siÄ™ grzechot.broni strzeleckiej, później gÅ‚Ä™boki szumparalizatorów, a wreszcie krzyki, którym towarzyszyÅ‚y bÅ‚yski laserów.Ludzie zPromenady rzucili siÄ™ ku terminalowi, lecz czujne oddziaÅ‚y policji natychmiastwyÅ‚oniÅ‚y siÄ™ z parku.WÅ‚Ä…czono halogenowe szperacze, które zalaÅ‚y zgromadzonychmorzem Å›wiatÅ‚a, a przez megafony zaczÄ™to nawoÅ‚ywać do ponownego ustawienia siÄ™lub rozejÅ›cia.TÅ‚um wahaÅ‚ siÄ™ i falowaÅ‚ niczym meduza, aż nagle rzuciÅ‚ siÄ™ wstronÄ™ platform portali. Policjanci rozpylili gaz Å‚zawiÄ…cy, a pole siÅ‚owe zagrodziÅ‚odrogÄ™ biegnÄ…cym.Nisko na niebie pojawiÅ‚y siÄ™ wojskowe EMV i Å›migacze siÅ‚bezpieczeÅ„stwa.Jeden z reflektorów zatrzymaÅ‚ siÄ™ na mnie, lecz ruszyÅ‚ dalej,gdy mój komlog odpowiedziaÅ‚ na sygnaÅ‚ z żądaniem identyfikacji.Zaczęło padać. A wiÄ™c tak wyglÄ…daÅ‚ ów domniemany spokój.PostanowiÅ‚em opuÅ›cićto miejsce. Komandosi Armii pojawili siÄ™ w korytarzach budynku rzÄ…dowego,dokÅ‚adnie sprawdzajÄ…c przybywajÄ…cych, pomimo iż znajdujÄ…cy siÄ™ tu portal byÅ‚jednym z najtrudniej dostÄ™pnych w caÅ‚ej Sieci.ZostaÅ‚em poddany jeszcze trzemkontrolom, zanim dotarÅ‚em do skrzydÅ‚a rezydencyjno - kierowniczego, gdzieznajdowaÅ‚ siÄ™ mój pokój.Nagle strażnicy ustawili szpaler wzdÅ‚uż głównegokorytarza, robiÄ…c wolne przejÅ›cie dla Meiny Gladstone otoczonej tÅ‚umkiemdoradców i adiutantów.Ku memu zdziwieniu przewodniczÄ…ca Senatu, wypatrzywszymnie, zatrzymaÅ‚a siÄ™ i przemówiÅ‚a zza żywej barykady odzianych w stroje bojowekomandosów: - Jak ci siÄ™ podobaÅ‚o moje przemówienie, M.Nikt? - NiezÅ‚e.WzruszajÄ…ce.I skradzione Winstonowi Churchillowi,jeÅ›li siÄ™ nie mylÄ™. PrzewodniczÄ…ca uÅ›miechnęła siÄ™ i lekko wzruszyÅ‚a ramionami. - JeÅ›li już na kimÅ› siÄ™ wzorować, to na prawdziwych mistrzach.Jej uÅ›miech zgasÅ‚.- Jakie wieÅ›ci z pierwszej linii? - Prawda zaczyna powoli docierać do ludzi - odparÅ‚em.-Spodziewaj siÄ™ paniki. - BiorÄ™ i to pod uwagÄ™.A jakie masz wieÅ›ci o pielgrzymach?ByÅ‚em zdziwiony. - Pielgrzymach? Nie.Å›niÅ‚em o nich. TÅ‚umek otaczajÄ…cy MeinÄ™ Gladstone porwaÅ‚ jÄ…i pociÄ…gnÄ…Å‚ za sobÄ….- Może już nie musisz spać, by ich zobaczyć! - zawoÅ‚aÅ‚a jeszcze.- Spróbuj. PatrzyÅ‚em, jak siÄ™ oddala, po czym ruszyÅ‚em do swojej kwatery.StanÄ…Å‚em przed drzwiami i zawróciÅ‚em ogarniÄ™ty obrzydzeniem do samego siebie.UciekÅ‚em przerażony.NajchÄ™tniej rzuciÅ‚bym siÄ™ na łóżko i w samotnoÅ›ci opÅ‚akiwaÅ‚Sieć, malutkÄ… RachelÄ™ i siebie samego. OpuÅ›ciÅ‚em skrzydÅ‚o rezydencyjne i wyszedÅ‚em do parku, gdziesnuÅ‚em siÄ™ po żwirowych dróżkach.Mikrozdalniki bzyczaÅ‚y jak pszczoÅ‚y Å›ledzÄ…cmoje ruchy, gdy przemierzywszy ogród różany, powÄ™drowaÅ‚em ku Å›cieżce, wijÄ…cejsiÄ™ wÅ›ród tropikalnej roÅ›linnoÅ›ci i staroziemskiej sekcji obok mostu.UsiadÅ‚emna kamiennej Å‚awce, gdzie kiedyÅ› rozmawiaÅ‚em z MeinÄ… Gladstone. "Może już nie musisz spać, by ich zobaczyć.Spróbuj". OparÅ‚em stopy na Å‚awce, brodÄ™ przycisnÄ…Å‚em do kolan, opuszkamipalców dotknÄ…Å‚em skroni i zamknÄ…Å‚em oczy.nastÄ™pny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]