[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Droga wiod³a wci¹¿ w górê.Pokaza³y siê p³aty mokrego, brudnego œniegu.Wszêdzie, gdzie tylko wznosi³y siê choæby najmniejsze urwiska i stromizny, pojawia³y siê wodospady.Wszêdzie p³ynê³y strumyki wody.Co ka¿de piêæset metrów drogi wzwy¿ temperatura spada³a o dwa stopnie Celsjusza, a wszystkie œcie¿ki prowadzi³y ku górze.Prawie z ka¿dym krokiem Mavra coraz bardziej ceni³a sobie cia³o centaura.Na pewno dysponowa³o wiêkszym zasobem si³ koniecznych do wêdrowania i wspinaczki i mog³o udŸwign¹æ sporo zapasów, je¿eli by³y równomiernie roz³o¿one na grzbiecie.Z pocz¹tku nosi³a luŸny ¿akiet, ale w miarê posuwania siê naprzód zmieni³a go na grubszy z futra podobnego do norek, tak¹ sam¹ czapkê i grube, futrzane rêkawice.Podczas gdy koñska czêœæ cia³a Dillian dobrze by³a chroniona krótk¹, ale gêst¹ sierœci¹ i warstwami t³uszczu nie dopuszczaj¹cymi ch³odu, czêœæ ludzka by³a niewiele bardziej odporna ni¿ jej dawne cia³o i potrzebowa³a os³ony.Pu³kownik Asam by³ opalony na br¹z i jego skóra ³atwiej ch³onê³a ciep³o s³oneczne.W dalszym ci¹gu ubiera³ siê lekko i wygodnie i zdawa³ siê nie zauwa¿aæ ch³odu.Nawet kiedy szlak stawa³ siê coraz trudniejszy i jej p³uca rzêzi³y z wysi³ku, on prowadzi³ ca³y czas rozmowê, opowiadaj¹c jej o przygodach, jakie prze¿y³, ludziach, których spotka³ i krajach, które zwiedzi³.Pozwala³a mu mówiæ po czêœci dlatego, ¿e wyraŸnie lubi³ opowiadaæ, chocia¿ jego towarzysze wygl¹dali na doœæ znudzonych, prawdopodobnie s³yszeli jego opowieœci ju¿ kilka razy, po czêœci zaœ dlatego, ¿e by³ fascynuj¹cym mê¿czyzn¹.Od czasu do czasu prosi³ j¹, ¿eby porównali swoje notatki lub ¿eby opowiedzia³a o podobnym zdarzeniu ze swojej przesz³oœci i dopiero w pewnym momencie zorientowa³a siê, ¿e w sposób bardzo subtelnie stara siê zebraæ wiêcej informacji na jej temat.Dla kogo by³y te informacje? - zastanawia³a siê.Dla niego? Dla zleceniodawcy? Asam by³ w du¿ej mierze taki jak ona kiedyœ i jak jej m¹¿ dawno, dawno temu.Poszukiwacz przygód, wolny strzelec, najemnik lojalny wobec ka¿dego, kto da³ mu zlecenie.Zadecydowa³a, ¿e bêdzie lepiej, je¿eli to on bêdzie mówi³.- Co to za historia z t¹ zaraz¹? - prowokowa³a go.- O co w³aœciwie chodzi³o?Uœmiechn¹³ siê zadowolony, ¿e znalaz³ s³uchacza.- Widzisz, dziewczyno, to by³o ponad dwadzieœcia lat temu.Dwa szeœciok¹ty, Morguhn i Dahbi, po³o¿one s¹ obok siebie.Morguhn by³ bogatym krajem rolniczym i hodowlanym.Produkowa³ mnóstwo owoców i warzyw i eksportowa³ je w zamian za potrzebny mu sprzêt, g³Ã³wnie wyroby gotowe.By³ na œrednim poziomie rozwoju technologicznego, co pozwala³o na wytworzenie energii koniecznej do prac irygacyjnych i rolnych.Ze wzglêdu na to, ¿e produkty spo¿ywcze i skóry by³y wysokiej jakoœci, Morguhn sta³ siê wielkim targowiskiem, na którym ka¿dy robi³ zakupy.Pozosta³e szeœciok¹ty w ogóle przesta³y zajmowaæ siê rolnictwem, bo nie musia³y.Dotyczy³o to g³Ã³wnie szeœciok¹tów o rozwiniêtej technologii.Wiêkszoœæ z nich, niezale¿nie od tego, do jakiej kultury nale¿¹, nie mo¿e przejœæ spokojnie ko³o kawa³ka ³¹ki, nie marz¹c o jej wybrukowaniu lub czymœ w tym rodzaju.Produkowano wiêc specjalne stopy do narzêdzi dla Morguhnu i mnóstwo innego sprzêtu.Najlepsze maszyny do produkcji najlepszych nawozów sztucznych, prefabrykowane budynki gospodarskie i takie rzeczy.Oferowano równie¿ atrakcyjne wakacje dla rolników, gdziekolwiek chcieli.Wszystko gra³o.- A Dahbi? - spyta³a zainteresowana.- To jest rasa skubañców.Wszyscy.Najwiêksze szumowiny na œwiecie.Dziêki Bogu nie ma ich wielu.Teokracja oparta na kulcie przodków.Re¿im brutalny i represyjny.Rytualni kanibale - normalna forma egzekucji.Zostaj¹ zjedzeni w czasie nabo¿eñstwa przez wiernych.Oczywiœcie ¿ywcem.Uwa¿aj¹, ¿e w ten sposób zjadaj¹ równie¿ duszê, a zatem ofiara nie bêdzie im siê pêtaæ w postaci ducha przodka.Wygl¹daj¹ jak wielkie œwierszcze.Myœlê, ¿e to najlepsze porównanie.Œwierszcze albinosy.Ca³e bia³e.Nie s¹ podobne do ciebie ani do mnie, ani do wiêkszoœci ras, jakie znamy.Jest w nich coœ szalonego.Potrafi¹ przechodziæ przez œciany.- ¯artujesz!- Nie.W ca³ym ich szeœciok¹cie nie ma ani jednych drzwi.Oni jak gdyby przesi¹kaj¹ przez szpary, a póŸniej schodz¹ po œcianie po drugiej stronie.W ka¿dym razie religia przestaje byæ religi¹, je¿eli jest tak œciœle przestrzegana przez tak d³ugi czas.Szeœciok¹ty nie s¹ takie wielkie.Prêdzej czy póŸniej, szczególnie gdy utrzymuje siê stosunki handlowe z zagranic¹, ludzie zaczynaj¹ dostrzegaæ, ¿e nie musi byæ wcale tak Ÿle i zaczynaj¹ myœleæ.Nie s¹ rozwiniêci technologicznie.¯eby uzyskaæ wyroby gotowe, musz¹ handlowaæ.Eksportuj¹ g³Ã³wnie kopaliny.Istota, która mo¿e przenikaæ przez ska³y, jest urodzonym górnikiem.Wynajmuj¹ siê wiêc jako górnicy w innych szeœciok¹tach, szukaj¹ studni i takich rzeczy.A co ich religia im daje? Obiecuje lepsze ¿ycie po œmierci? To na pewien czas mo¿e wystarczyæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]