[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Udawa³o jej siê niekiedy ukrywaæ rozszala³e doznania i hamowaæ histeryczne objawy, ale kosztowa³o j¹ to du¿o zdrowia.Nêka³o j¹ zaœ zjawisko wewnêtrzne potê¿ne, straszliwe i destrukcyjne, mianowicie zazdroœæ.Ona sama pozosta³a zrêczna i szczup³a, trochê nawet zbyt szczup³a, pozosta³ jej ogólny wdziêk i piêkne oczy, ale reszta podupad³a.Szczególnie twarz.Twarz zaczyna³a siê starzeæ w przera¿aj¹cym tempie, skóra wiêd³a i pokrywa³a siê zmarszczkami, w dodatku nawala³a jej w¹troba, gdzieniegdzie pojawia³y siê ohydne br¹zowe plamy, humor i pogodê ducha diabli brali.Cholerny Marcinek zaœ z wiekiem piêknia³.Nie ty³ wcale, nie ramola³, si³ fizycznych wrêcz mu przybywa³o, nabiera³ og³ady i poloru, inteligencja w nim ros³a, na nic nie by³ chory, twarz opiera³a siê czasowi i przekraczaj¹c czterdziestkê, by³ mê¿czyzn¹ bardziej interesuj¹cym ni¿ w m³odoœci.Kobiety, ogólnie bior¹c, œlepe nie by³y, uwodzi³y go na potêgê i na wszystkie strony, co ma³¿onkê doprowadza³o do eksplozji szaleñstwa.Nie trawi³a ju¿ kompletnie ¿adnych spotkañ s³u¿bowych, ¿adnych klientek, ¿adnego towarzystwa wokó³, ka¿da jednostka p³ci ¿eñskiej, która bodaj spojrza³a na jej mê¿a, przekszta³ca³a siê w œmiertelnego wroga.Marcinek tak znów bardzo na te baby nie lecia³, mo¿e tam czasem da³ siê poderwaæ, nieszkodliwie i bez konsekwencji, Antoinette jednak¿e nie by³a w stanie opanowaæ wyobraŸni.Wœród ludzi prze¿ywa³a katusze, które na tê w¹trobê doskonale jej robi³y.Znalaz³szy siê wraz z przesadnie piêknym mê¿em na wsi, poniek¹d na odludziu, gdzie z kobiet eleganckich istnia³a tylko pani Dominika, chwaliæ Boga dobiegaj¹ca szeœædziesi¹tki, dozna³a ulgi tak niebotycznej, ¿e prawie jej szaroœæ zesz³a z twarzy.O woja¿ach do sto³ecznego miasta, jakie niew¹tpliwie bêdzie musia³ odbywaæ, jeszcze nie myœla³a i z wœciek³ym zapa³em postanowi³a zostaæ tu na zawsze.I zosta³a.Dziêki czemu dwaj wierni s³udzy Klementyny przenieœli siê definitywnie z Noirmont do Perzanowa.Florek nie ¿eni³ siê uparcie z bardzo prostego powodu.Najzwyczajniej w œwiecie przez ca³e ¿ycie, od tego skoku do stawu, ca³ym sercem i dusz¹ kocha³ Justynê, do czego nie przyzna³ siê nigdy nikomu, nawet sobie,.Uczucie by³o beznadziejne i zgo³a gorsz¹ce, bo gdzie wsiowemu ch³opakowi do jaœnie panienki z wielkich rodów, ale serce nie s³uga.Nie ¿y³ w celibacie absolutnym, jako mê¿czyzna by³ mniej wiêcej normalny, coœ tam sobie niekiedy wynajdywa³, z góry jednak uprzedza³, i¿ romans jest chwilowy i tak jakby powierzchowny, a kocha³ damy nie bêdzie.Parê dam siê pop³aka³o, na ogó³ jednak udawa³o mu siê za³atwiaæ sprawê bezboleœnie.¯ony zaœ nie chcia³ i czeœæ.Takie by³y uk³ady prawne, kiedy pan Krzysztof Przyleski nabawi³ siê zapalenia p³uc i umar³, do¿ywszy roku 1924.Na pogrzeb ojca przyjecha³a Justyna wraz z mê¿em, przywo¿¹c czternastoletniego George'a Blackhilla i szesnastoletni¹ Karolinê Blackhill, wyrwan¹ z Noirmont od ciotecznego dziadka i babki.Pan Przyleski odwali³ to zapalenie p³uc w dziwnej porze roku, na samym pocz¹tku lata i dzieci akurat mia³y wakacje.Karoliny w³aœciwie nie trzeba by³o wyrywaæ, bo przywióz³ j¹ osobiœcie hrabia de Noirmont, m³odszy brat Dominiki.Jego syn przyjecha³ wraz z nimi dobrowolnie, z przyczyn niepojêtych, wci¹¿ bowiem uwa¿a³ swoj¹ kuzynkê za najnieznoœniejsz¹ dziewczynê œwiata i absolutnie nie móg³ z ni¹ wytrzymaæ.Twierdzi³, ¿e okazuje grzecznoœæ ciotce, poniewa¿ bardzo lubi³ babkê Klementynê.Rezultaty tego pogrzebowego zjazdu by³y nastêpuj¹ce:Florek dozna³ czegoœ w rodzaju rozdwojenia jaŸni.Szesnastoletnia Karolina, któr¹ ostatnio widzia³ piêæ lat wczeœniej, okaza³a siê w jego oczach ¿ywym obrazem matki.Odrodzi³a siê w niej szesnastoletnia Justyna i wierne serce Florka rozdar³o siê na dwie, mniej wiêcej równe, po³owy.Dla Karoliny mia³ tkliwoœæ ojcowsk¹, wzruszy³ siê, a zarazem ¿al poczu³, widz¹c, i¿ umie p³ywaæ i na ratowanie jej z toni nie ma szans, prêdzej ona mog³aby kogoœ ratowaæ, po czym, sam ju¿ nie wiedz¹c, co by tu dla niej zrobiæ, nauczy³ j¹ fechtowaæ siê na szable.Potrzebne jej to by³o jak dziura w moœcie, ale wywo³a³o w niej zachwyt.Antoinette wpad³a w dzik¹ rozterkê.Na widok Justyny, z któr¹ niegdyœ by³a wszak zaprzyjaŸniona, i dziêki której w ogóle dosta³a swojego Marcinka, coœ jej siê zrobi³o.W wieku trzydziestu oœmiu lat Justyna wci¹¿ by³a piêkn¹ i m³od¹ kobiet¹ i starsza od niej zaledwie o dwa lata Antoinette œmia³o mog³aby uchodziæ za jej matkê.Zwa¿ywszy brak podobieñstwa rodzinnego - za szkoln¹ kole¿ankê jej matki, niewielka ró¿nica.Kochaj¹c j¹, równoczeœnie znienawidzi³a i drobn¹ ulgê sprawi³o jej tylko to, ¿e Karolinê mog³a znienawidziæ bez kochania.Pogrzeb pana Krzysztofa Przyleskiego prze¿y³a tak, ¿e samoistn¹ ¿Ã³³taczkê mia³a ju¿ jak w banku.W Justynie rozszala³ siê nagle patriotyzm.Mia³a w tym swój udzia³ zza grobu Klementyna, która godzinami opowiada³a wnuczce o powstaniu styczniowym i wyczynach pradziadka, w Justynê zapad³o to g³êboko, upadek ojczystego kraju gnêbi³ jej duszê, teraz zaœ odrodzenie odbi³o siê fanfarami.Nareszcie mia³a kraj pochodzenia, ojczyznê przodków, przesta³a siê czuæ upokorzonym podrzutkiem, koniecznie chcia³a to jakoœ wykorzystaæ i nie wiedzia³a jak.Najchêtniej przenios³aby siê do Polski na zawsze, a co najmniej przenios³aby dzieci, ale na to nie mia³a szans, bo najm³odszy z George'ów Blackhillów by³ dziedzicem majoratu.Wyg³upi³ siê z tym majoratem jego pradziadek, m¹¿ Arabelli, i nic ju¿ na to nie mo¿na by³o poradziæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]