[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. PrzysiÄ™gniesz mi rzekÅ‚a pani de Rênal bardzo poważnie że nigdy siÄ™ nie poróżnisz zdyrektorem z powodu tych listów? PoróżniÄ™ siÄ™ czy nie, mogÄ™ mu odebrać dom podrzutków ciÄ…gnÄ…Å‚ z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ….ChcÄ™ mieć natychmiast te listy.Gdzie sÄ…? W moim sekretarzyku, ale możesz być pewny, że nie dostaniesz klucza. PotrafiÄ™ wyÅ‚amać zamek rzekÅ‚ biegnÄ…c do pokoju żony.RozbiÅ‚ w istocie żelaznÄ… sztabÄ… kosztowny mahoniowy sekretarzyk sprowadzony z Paryża,który nieraz wycieraÅ‚ poÅ‚Ä… surduta, kiedy spostrzegÅ‚ na nim najmniejszÄ… plamÄ™.Pani de Rênal przebiegÅ‚a pÄ™dem sto dwadzieÅ›cia stopni wiodÄ…cych na szczyt goÅ‚Ä™bnika iprzywiÄ…zaÅ‚a biaÅ‚Ä… chusteczkÄ™ do kraty.Nie posiadaÅ‚a siÄ™ ze szczęścia.Ze Å‚zami w oczachspoglÄ…daÅ‚a w stronÄ™ lesistej góry.Spod któregoÅ› z tych rozÅ‚ożystych buków myÅ›laÅ‚a JulianwyglÄ…da sygnaÅ‚u. DÅ‚ugo nadstawiaÅ‚a ucha przeklinajÄ…c monotonny gÅ‚os polnych koników ićwierkanie ptaków.Gdyby nie ten natrÄ™tny haÅ‚as, doleciaÅ‚by tu może okrzyk radoÅ›ci od skaÅ‚!Chciwe oko pani de Rênal pożeraÅ‚o ten zwaÅ‚ ciemnej i jednostajnej jak Å‚Ä…ka zielonoÅ›ci, jakitworzyÅ‚y wierzchoÅ‚ki drzew. %7Å‚e jemu nie przyszÅ‚o do gÅ‚owy myÅ›laÅ‚a wzruszona znalezćjakiÅ› sygnaÅ‚ dla wyrażenia, że podziela me szczęście! ZeszÅ‚a z goÅ‚Ä™bnika dopiero wówczas,kiedy siÄ™ zlÄ™kÅ‚a, że mąż może jej szukać.ZastaÅ‚a go wÅ›ciekÅ‚ym.PrzebiegaÅ‚ ckliwe frazesy pana Valenod, nieprzywykÅ‚e do tego, abyje ktoÅ› czytaÅ‚ z takim wzruszeniem.KorzystajÄ…c z chwilowej pauzy miÄ™dzy wykrzyknikamimęża, pani de Rênal rzekÅ‚a:79 Wracam wciąż do mojej myÅ›li, trzeba, aby Julian znikÅ‚ na jakiÅ› czas z oczu.Mimo swejÅ‚aciny to ostatecznie chÅ‚op, czÄ™sto nieokrzesany i bez taktu.Raz po raz, sÄ…dzÄ…c, że siÄ™ okażegrzeczny, pali mi strzeliste komplementy, których uczy siÄ™ na pamięć z jakiegoÅ› romansu. Nie czytuje romansów wykrzyknÄ…Å‚ pan de Rênal upewniÅ‚em siÄ™ o tym.Czy sÄ…dzisz,że jestem Å›lepy i że nie wiem, co siÄ™ dzieje w domu? Zatem jeÅ›li nigdzie nie wyczytaÅ‚ tych gÅ‚upich komplementów, w takim razie sam je wymyÅ›la,to jeszcze gorzej.MusiaÅ‚ odzywać siÄ™ o mnie w tym tonie w Verrières.a nie szukajÄ…ctak daleko dodaÅ‚a pani de Rênal z minÄ… takÄ…, jakby robiÅ‚a odkrycie musiaÅ‚ tak mówić wobecElizy, to znaczy jak gdyby wobec pana Valenod. Ha! wykrzyknÄ…Å‚ pan de Rênal walÄ…c w stół z takÄ… siÅ‚Ä…, że wszystko siÄ™ zatrzÄ™sÅ‚o w pokoju. Dzisiejszy anonim i listy Valenoda sÄ… na jednym papierze. Nareszcie!. pomyÅ›laÅ‚a pani de Rênal.Po czym, jak gdyby zmiażdżona tym odkryciemi nie majÄ…c siÅ‚y dodać ani sÅ‚owa, siadÅ‚a na kanapie w gÅ‚Ä™bi.Bitwa byÅ‚a wygrana.Zaledwie z wielkim trudem zdoÅ‚aÅ‚a pani de Rênal wstrzymać mężaod rozmówienia siÄ™ ze sprawcÄ… anonimu. Jak ty nie czujesz, że robić panu Valenod scenÄ™ bez dostatecznych dowodów byÅ‚obyszczytem niezrÄ™cznoÅ›ci? ZazdroszczÄ… ci, i czyja w tym wina? Twoich zdolnoÅ›ci: twoja roztropnaadministracja, budowy peÅ‚ne smaku, posag, jaki ci wniosÅ‚am, a zwÅ‚aszcza znacznyspadek, którego siÄ™ spodziewam po ciotce spadek, którego ludzie przeceniajÄ… rozmiary! uczyniÅ‚y z ciebie pierwszÄ… osobistość w Verrières. Zapominasz o urodzeniu rzekÅ‚ pan de Rênal z lekkim uÅ›miechem. Należysz do najstarszej szlachty w okolicy podjęła skwapliwie pani de Rênal; gdybykról miaÅ‚ wolnÄ… rÄ™kÄ™ i mógÅ‚ sprawiedliwie nagradzać urodzenie, zasiadÅ‚byÅ› z pewnoÅ›ciÄ… wIzbie Parów etc.I ty, zajmujÄ…c takÄ… pozycjÄ™, chcesz dostarczyć zawiÅ›ci plotek? Wspomniećpanu Valenod o anonimie znaczy obwieÅ›cić w caÅ‚ym Verrières, co mówiÄ™, w Besançon, wcaÅ‚ej okolicy, że ten Å‚yk, dopuszczony, niebacznie może, do poufaÅ‚oÅ›ci z R ê n a l e m zdoÅ‚aÅ‚go obrazić.Gdyby listy, które znalazÅ‚eÅ›, dowodziÅ‚y, że ciÄ™ zdradziÅ‚am z panem Valenod, powinienbyÅ› mnie zabić, zasÅ‚ugiwaÅ‚abym na to tysiÄ…c razy, ale i wówczas nie powinien byÅ›okazać gniewu.PomyÅ›l, że wszyscy wkoÅ‚o czekajÄ… tylko sposobnoÅ›ci, aby siÄ™ pomÅ›cić za twÄ…wyższość; pomyÅ›l, że w 1816 przyczyniÅ‚eÅ› siÄ™ do pewnych aresztowaÅ„.Ten czÅ‚owiek, którysiÄ™ schroniÅ‚ na dach. Ty nie masz dla mnie ani szacunku, ani przyjazni! -wykrzyknÄ…Å‚ pan de Rênal z caÅ‚Ä… goryczÄ…,jakÄ… rozbudziÅ‚o w nim podobne wspomnienie. I nie zostaÅ‚em parem! A ja myÅ›lÄ™ odparÅ‚a z uÅ›miechem pani de Rênal że bÄ™dÄ™ kiedyÅ› bogatsza od ciebie, żejestem twojÄ… żonÄ… od dwunastu lat i że z tych wszystkich tytułów powinnam mieć prawo gÅ‚osu,zwÅ‚aszcza w dzisiejszej sprawie.JeÅ›li przekÅ‚adasz nade mnie takiego pana Juliana dodaÅ‚aze zle ukrywanym podrażnieniem jestem gotowa wyjechać na caÅ‚Ä… zimÄ™ do ciotki.SÅ‚owa te powiedziane byÅ‚y z akcentem bardzo szczęśliwym.KryÅ‚a siÄ™ w nich stanowczośćpod uprzejmÄ… formÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]