[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie trzeba by³o posiadaæ ¿adnych specjalnoœci, by stwierdziæ, ¿ewypowiedŸ Marteny sprawia³a mu ulgê.- Co ciê tak zadowoli³o, wujku? - zapyta³a Martena.- Jestem przekonany - odpowiedzia³ Genarr - ¿e gdybyœ k³ama³a co do swojej intuicji - po to, powiedzmy, byokazaæ siê wa¿n¹, albo z powodu ogólnego romantyzmu, czy wreszcie z jakichœ z³udnych powodów - robi³abyœ toprzy ka¿dej okazji.Dlatego jestem sk³onny uwierzyæ w twoje twierdzenie, ¿e nic nie grozi ci ze strony Erytro.Nieobawiam siê tak¿e o wynik badania mózgu.Martena zwróci³a siê do matki.- Mówi prawdê, mamo.Widaæ, ¿e czuje siê znacznie lepiej.Ja te¿ czujê siê lepiej.To takie oczywiste.Dostrzegasz to?210- Niewa¿ne, co dostrzegam - powiedzia³a Insygna.- Ja nie czujê siê lepiej.- Och, mamo - wyszepta³a Marlena.A nastêpnie zwracaj¹c siê do Genarra powiedzia³a: - Poddam siê badaniu.- Wcale mnie to nie dziwi - powiedzia³ Siever Genarr.Przygl¹da³a siê wydrukom komputerowym, z subtelnym,niemal ornamentalnym wzorem, które pojawi³y siê na wysuwaj¹cej siê z maszyny taœmie.Eugenia Insygna stoj¹caobok wpatrywa³a siê w nie, niczego nie rozumiej¹c.- Co ciê nie dziwi, Siever? - zapyta³a.- Nie potrafiê ci tego odpowiednio wyjaœniæ, nie znam tego ich lekarskiego ¿argonu.Wyjaœnieniami powinnazaj¹æ siê Ranay DAubisson, nasza miejscowa guru w tej dziedzinie, lecz jej jêzyka nikt nie jest w stanie zrozumieæ.Zwróci³a mi jednak uwagê.- To? To wygl¹da jak skorupka œlimaka.- Tak, szczególnie w kolorze.Jest to miara z³o¿onoœci, a nie bezpoœrednia wskazówka co do stanu fizycznego -tak przynajmniej mówi Ranay.Ta czêœæ jest nietypowa.Z regu³y nie wystêpuje w mózgach.Usta Insygny zadr¿a³y.- Chcesz powiedzieæ, ¿e ona jest chora?- Nie, oczywiœcie, ¿e nie.Powiedzia³em nietypowa, a nie nienormalna.Nie muszê chyba wyjaœniaæ ró¿nicypomiêdzy tymi terminami doœwiadczonemu naukowcowi.Marlena jest odmienna -sama o tym wiesz.W pewnymsensie zadowolony jestem z pojawienia siê tej skorupki œlimaka.Gdyby jej mózg by³ taki jak inne, nale¿a³obypowa¿nie zastanowiæ siê nad tym, dlaczego jest taka jaka jest; sk¹d bierze siê jej niezwyk³y dar? Czy udaje, a mo¿eto my jesteœmy ³atwowiernymi g³upcami?- Lecz sk¹d wiesz, ¿e to nie jest.nie jest.?- Objaw choroby? To niemo¿liwe.Mamy wydruki jej poprzednich badañ.Ta nietypowoœæ towarzyszy jej odniemowlêctwa.- Nikt mi o niej nie mówi³.Nic o niej nie wiedzia³am.- To zrozumia³e.Wczesne badania mózgu by³y dosyæ prymitywne i mog³y nie wykazaæ, a przynajmniej nic takuderzaj¹cego.Teraz natomiast, gdy mamy ju¿ odpowiednie urz¹dzenia, mo¿emy wróciæ do tych wczesnych badañ iprzeprowadziæ analizê inte-211resuj¹cego nas szczegó³u.Ranay ju¿ to zrobi³a.Jeszcze raz powiadam ci, Eugenio, ¿e powinniœcie wprowadziæ naRotorze nowoczesne badania mózgu.Decyzja Pitta o ich wstrzymaniu jest jednym z jego najg³upszych posuniêæ.Oczywiœcie, nie jest to tanie.l- Zap³acê - zamrucza³a Eugenia.|- Nie b¹dŸ niem¹dra.Koszty tego badania pokrywa bud¿et] Kopu³y.Przecie¿ wyniki tego testu mog¹ nam pomócw rozwi¹-j zaniu zagadki Plagi.Tak przynajmniej bêdzie brzmia³a wersja ofi-1 cjalna.No, wreszcie.Widzisz terazmózg Marleny zarejestrowny! w ca³ej jego z³o¿onoœci.Gdyby cokolwiek by³o nie w porz¹dku, zobaczylibyœmy to naekranie.- Nie masz pojêcia, jakie to wszystko jest przera¿aj¹ce - powiedzia³a Insygna.- Rozumiem, i nie powinnaœ czuæ siê winna.Marlena jest tak œwiêcie przekonana o tym, co mówi, ¿e ja jejwierzê.Wierzê, ¿e za tym absolutnym przekonaniem o w³asnym bezpieczeñstwie kryje siê coœ innego.- Jak to?Genarr wskaza³ na skorupkê œlimaka.- Ty tego nie masz, ja tak¿e tego nie mam; ¿adne z nas nie jest w stanie powiedzieæ, sk¹d bierze siê jej poczuciebezpieczeñstwa.Lecz ono istnieje i s¹dzê, ¿e powinniœmy wypuœciæ Marlenê na powierzchniê.- Czy musimy a¿ tak ryzykowaæ? Czy mo¿esz mi wyjaœniæ, dlaczego powinniœmy ryzykowaæ jej zdrowiem?- Z dwóch przyczyn.Po pierwsze, ona jest zdecydowana, a wydaje mi siê, ¿e jest w stanie zrobiæ wszystko, na cosiê zdecydowa³a - prêdzej czy póŸniej.Nie mo¿emy zakazaæ jej wyjœcia - lepiej od razu j¹ odes³aæ na Rotora,poniewa¿ nie bêdziemy w stanie zatrzymaæ jej tutaj.Po drugie, jej wizyta na powierzchni Erytro mo¿e nauczyæ nasczegoœ o Pladze.Dok³adnie nie umiem ci powiedzieæ, czego siê spodziewam, ale dla nas liczy siê ka¿dy drobiazg,nawet okruch wiedzy.- I dlatego chcesz ryzykowaæ umys³em mojej córki?- Nie s¹dzê, aby istnia³o jakieœ ryzyko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]