[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To marksowski internacjonalizmpolityczny zakłada zanik odrębnych narodów oraz narodowych interesów.W tejfikcji, beznarodowi robotnicy - proletariusze - łączą się ponad głowamikapitalistów.W nowej fikcji, w której chodzi raczej o gospodarczyinternacjonalizm, łączą się natomiast beznarodowi kapitaliści, nad głowamirobotników.Zamiast spekulować na temat tego, czy polskie reformy wydały "najwyższy etapkapitalizmu", lepiej jest zastanowić się czy tworząc kapitalizm bez rodzimychkapitalistów nie zachowano głównej cechy komunizmu.Tą cechą jest nie tylelikwidacja prywatnej własności na rzecz publicznej, ale stworzenie nowejstruktury społecznej.Z eliminacją prywatnej własności nastąpiła rzeczważniejsza - usunięcie klasy kapitalistycznej, zwłaszcza tej z pokaźnymizasobami kapitału.Jeżeli uznać społeczną strukturę komunizmu za patologię, to rodzący sięobecnie porządek też niestety stanowi patologię.W wyniku oddania większościkapitału nie odradza się, bowiem zniszczona przez komunizm burżuazja.Mimoniewątpliwego nawału reform, pozostała w Polsce spłaszczona - niekompletna -struktura społeczna z powalonego komunizmu.Pojawia się śladowy drobny kapitał,ale jego obecność nie stanowi istoty kapitalizmu, gdyż taki istniał nawet wustroju feudalnym.Dalszy regresPodstawowa cecha komunistycznej patologii została w gruncie rzeczy nie tylkoutrwalona ale i pogłębiona.Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać niemożliwe,żeby kapitalizm, jako "naturalny" ład, który jednostki niejako tworzą same zsiebie, mógł wyostrzyć patologie komunizmu.W istocie rzeczy, kapitalizm w jegonajlepszej wersji bezsprzecznie góruje nad komunizmem w swej najlepszej formie,ale nie jest już tak bezsporne, że nawet w swej całkowicie wypaczonej wersjikapitalizm bezapelacyjnie góruje nad każdą formą komunizmu.Tak jest w przypadku polskiego "niekompletnego", czy "bezklasowego"kapitalizmu, gdyż dokonane właśnie przekazanie większości kapitału zagranicywprowadza ważną zmianę w zastanych relacjach własności.Żeby jednak uchwycić tenaspekt transformacji, należałoby ustalić, kto za komunizmu sprawował władzę nadkapitałem, bo jak był kapitał, to musiał przecież do kogoś należeć, przynajmniejw sensie prawa decydowania o sposobie jego wykorzystania w produkcji.Formalnie własność kapitału w komunizmie była publiczna, ale faktycznieznajdowała się w gestii partii, co zapewniał monopol władzy politycznej.Partiabyła, więc jedynym najemcą a społeczeństwo podporządkowaną siłą roboczą.Nienależy popadać w iluzję, że ponieważ majątkiem zarządzali niewybieralnipartyjni, to majątek był niczyj.Taka niebezpieczna iluzja sugeruje, że w drodzeprywatyzacji zagraniczni inwestorzy posiedli jedynie zupełnie bezpańskikapitał.Wraz z dokonującym się przejściem do "niekompletnego" kapitalizmu partia,jako sprawująca monopol władzy siła polityczna, traci w drodze prywatyzacjiswoje funkcje kontrolne na rzecz siły ekonomicznej w postaci cieszących sięmonopolem własności obcych inwestorów.Jak widać, istotą zmian własnościowychjest wymiana - czy lepiej substytucja - aparatczyków partii, jako nieformalnychdysponentów, na zagranicznych - formalnych - właścicieli kapitału.Komunizm wywłaszczył rządzonych na rzecz partii, ale kontrola nad majątkiemutrzymana była w ramach państwa narodowego, teraz natomiast wywłaszczeniu ulegacały naród, łącznie nawet z rządzącymi, więc kontrola kapitału wychodzi poza teramy.Powinno się, więc raczej zaprzestać mówienia o prywatyzacji, co brzmiraczej pozytywnie, a zacząć mówić o masowym wywłaszczaniu całego narodu na rzeczobcych inwestorów - albo lepiej o "prywatyzacji przez wywłaszczenie".Niepodzielna kontrola kapitału pozwalała partii na drenowanie społeczeństwa,czynnika pracy, w celu akumulowania tzw.nadwyżki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]