[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W rezultacie wybuch³a jedna z kosztownych pomniejszych wojen; w tej chwili zaœ Imperium nie mog³o sobie pozwoliæ nawet na tani¹ pomniejsz¹ wojnê.Oczywiœcie zawsze móg³ uszczêœliwiæ ministrów, naœladuj¹c szóstego cesarza.Nie czuj¹c siê zbyt pewnie na tronie, a nie chc¹c uraziæ nikogo przez przedk³adanie jednej kandydatki nad inne, w³adca ten wybra³ córkê zwyk³ego szlachcica, dziewczynê przeciêtnej urody i bardzo spokojn¹, po czym wyuczy³ j¹ na doskona³¹ cesarzow¹.Nigdy nie obrazi³a nikogo na dworze, gdy¿ wobec wszystkich zachowywa³a siê z szacunkiem; mia³a wszystkie cechy, których wymagano od cesarzowej.Nawet jej brak urody dzia³a³ na jej korzyœæ, gdy¿ dziêki temu dla wszystkich by³o jasne, ¿e cesarzowa zasiada na tronie obok cesarza i spe³nia wszelkie zwi¹zane z tym obowi¹zki, lecz nic poza tym.Potem, podczas swego panowania, wybra³ sobie kilkanaœcie kochanek, wszystkie o tym samym statusie; wybór tej, któr¹ w danym czasie faworyzowa³, wi¹za³ siê na ogó³ z wieloma intrygami.Mo¿e to najlepsze rozwi¹zanie.Jeœli w koñcu Melles dla dobra pañstwa bêdzie musia³ siê o¿eniæ - có¿, cesarz móg³ siê rozwieœæ i ponownie o¿eniæ w ci¹gu jednego dnia i jednej nocy, a nic nie znacz¹ca figurantka nie ma rodziny, która by siê za ni¹ ujê³a.Zapewne taka dziewczyna z radoœci¹ odejdzie z dworu, kiedy otrzyma bogate uposa¿enie.Kiedy Melles z³apa³ siê na rozwa¿aniu rozmaitych odmian takiego rozwi¹zania, przypomnia³ sobie powód, dla jakiego siê tu znalaz³.Mia³ rozsiewaæ pog³oski i lepiej zabraæ siê do tego teraz, zanim obecni wypij¹ zbyt wiele ponczu, by pamiêtaæ to, co us³ysz¹.Pod koniec wieczoru Melles rozpocz¹³ szeptan¹ kampaniê na temat Seraisa i brakuj¹cych pieniêdzy z podatków, podsun¹³ mo¿liwe korzyœci, jakie mo¿na bêdzie odnieœæ po zakoñczeniu burz i da³ do zrozumienia, i¿ po koronowaniu na cesarza, bêdzie faworyzowa³ ludzi z inicjatyw¹ i pe³nych pomys³Ã³w, a nie konserwatystów, którzy wierz¹ w to, co "zawsze dzia³a³o".Obecna na spotkaniu pomniejsza szlachta nie mia³a takiego dostêpu do magii odm³adzaj¹cej jak notable, wiêc przeciêtny wiek zgromadzonych by³ o wiele ni¿szy ni¿ dworzan.Melles wiedzia³, ¿e sposobem na zdobycie poparcia tych p³otek bêdzie sugestia, i¿ nowy cesarz poprze nowe, œwie¿e pomys³y.W ten sposób dawa³ im nadziejê na wolne miejsca na samej górze hierarchii - i na mo¿liwoœæ zajêcia miejsc w radzie i ministerstwach przez tych, którzy dot¹d zawsze kryli siê w cieniu starych, utytu³owanych urzêdników.By³ to owocny wieczór.W dodatku Mellesowi uda³o siê odsun¹æ od siebie wszelkie podejrzenia, jakoby w rzeczywistoœci cieszy³ siê z upadku Tremane'a, przez udawanie lekkiego rozczarowania "przyjacielem z dzieciñstwa"; w ten sposób jeszcze bardziej zaciemni³ motywy swego postêpowania.Teraz wielu ludzi na pewno uwierzy w trwaj¹c¹ niemal przez ca³e ¿ycie przyjaŸñ Mellesa i Tremane'a.Kiedy wiêc baron podsunie przypuszczenie, i¿ cesarz móg³by wys³uchaæ proœby o mi³osierdzie dla wielkiego ksiêcia, niektórzy podchwyc¹ pomys³ ze wzglêdu na osobê autora.Tego samego wieczoru b³yskotliwy m³ody mê¿czyzna, który sw¹ zrêcznoœci¹ w fa³szowaniu i "poprawianiu" ksi¹g rachunkowych przyci¹gn¹³ uwagê Porthasa, zosta³ przemycony do urzêdu poborcy podatkowego i zacz¹³ pracowaæ nad upadkiem Seraisa.Peleun zainwestowa³ wszystkie oszczêdnoœci, a nawet dodatkowe pieni¹dze, w szynkê, bekon i delikatesowe wêdliny, pewien, i¿ transport, który w³aœnie przyby³ z Tival, przywióz³ jedynie mro¿one ryby.Nastêpnego dnia podwójny ³adunek szynki, bekonu i wêdlin z Tival zostanie wypuszczony na rynek, a Peleun bêdzie mia³ du¿e szczêœcie, je¿eli uda mu siê zachowaæ dom w mieœcie.Co do Diraka, Melles szykowa³ dla niego coœ specjalnego.Dirak by³ nie tylko nerwowy, ale i pobo¿ny - a mo¿e raczej przes¹dny.Mia³ wiêc otrzymaæ mnóstwo z³ych wró¿b, a towarzysz¹ce im pomniejsze pechowe wydarzenia powinny bardziej uwiarygodniæ z³e znaki.Jeœli w ci¹gu dwóch tygodni nerwy nie odmówi¹ mu pos³uszeñstwa, Melles bêdzie bardzo zdziwiony.Baron by³ tak zadowolony z obrotu rzeczy, ¿e po powrocie wczeœniej zwolni³ Porthasa.Lokaj czuwa³ nad przygotowaniem wiêkszoœci niespodzianek zaplanowanych przez niego dla trzech rywali, a teraz wygl¹da³ na nieco zmêczonego - przynajmniej wed³ug Mellesa.- Raz mogê siê sam o siebie zatroszczyæ - powiedzia³.- Zamierzam popracowaæ parê godzin, a potem idê prosto do ³Ã³¿ka.- Nie zgodzi³bym siê - odpar³ Porthas, przecieraj¹c d³oni¹ oczy - ale jestem bardzo zmêczony.Znam moje mo¿liwoœci, w³aœnie dotar³em do ich kresu.Melles rozeœmia³ siê krótko i chrapliwie.- Dobrze! Zaczyna³em ju¿ myœleæ, ¿e twoje mo¿liwoœci nie maj¹ granic i zastanawia³em siê, kiedy zaczniemy rywalizowaæ - powiedzia³ to pó³¿artem; zajmuj¹c tak¹ pozycjê, trzeba by³o braæ pod uwagê tak¿e i tak¹ mo¿liwoœæ.Porthas prychn¹³.- Proszê siê tego nie obawiaæ, lordzie.To na ciebie kieruje siê ogólna uwaga, nie na mnie.Mnie bardziej podoba siê moja pozycja.Proszê spaæ czujnie i postawiæ pod drzwiami dodatkowych stra¿ników.I nie ubieraæ siê, dopóki sam nie wybiorê szat.Nie chcê, aby powtórzy³ siê ten dzieñ, kiedy wyst¹pi³eœ w szafirowej tunice i szmaragdowych spodniach.Nie prze¿y³bym takiego wstydu.Machniêciem rêki Melles potwierdzi³, ¿e przyj¹³ radê do wiadomoœci, Porthas zaœ uk³oni³ siê i wyszed³.Wiedz¹c, ze bêdzie musia³ obejœæ siê bez cichej obecnoœci Porthasa, Melles przygotowa³ sobie na biurku wszystko, czego móg³ potrzebowaæ, zanim jeszcze do niego usiad³.Co jakiœ czas s³u¿¹cy przyjdzie dorzuciæ do ognia, lecz poza tym Melles - zgodnie z wydanymi rozkazami - zostanie sam, póki nie pójdzie spaæ.Pracowa³ pilnie nad kolejnymi rozkazami dla agentów w Jaconie dotycz¹cymi postêpowania z ruchami wolnoœciowymi oraz podobnymi rozkazami dla podobnych agentów w innych miastach Imperium.Zauwa¿y³, ¿e w komnacie robi siê coraz ch³odniej i mia³ w³aœnie zadzwoniæ po s³u¿¹cego, kiedy ten wszed³ z metalowym koszykiem drewna.Mia³ wróciæ do pracy, lecz coœ w postawie m³odego mê¿czyzny obudzi³o jego czujnoœæ.Zeœlizgn¹³ siê z krzes³a i pochyli³ w kierunku pod³ogi, zrzucaj¹c ciê¿k¹ wierzchni¹ szatê, w chwili, kiedy nó¿ wbi³ siê w oparcie krzes³a i utkwi³ w nim, rozrywaj¹c je si³¹ ciosu.Melles przeturla³ siê i stan¹³ b³yskawicznie obok kominka, po czym chwyci³ pogrzebacz.W tym samym momencie m³odzik rzuci³ drugi nó¿, który wydoby³ z pochwy ukrytej w rêkawie.Melles z ³atwoœci¹ unikn¹³ i tego ciosu, wykrzywiaj¹c z pogard¹ wargi.Nó¿ w rêkawie - to sztuczka dla nowicjuszy.I przeciwko niemu! Co za g³upców na niego nasy³ano?- Lepiej nie uciekaj, staruszku - wyszepta³ mê¿czyzna, wyci¹gaj¹c kolejny nó¿ ukryty na plecach, podczas gdy Melles zwinnie przysiad³.- I tak umrzesz, wiêc mo¿esz nam obu u³atwiæ sprawê.Staruszek! Za kogo go uwa¿a³ ten m³ody idiota? Jednak g³upia przemowa - tak melodramatyczna i powoduj¹ca stratê oddechu - podpowiedzia³a Mellesowi z kim ma do czynienia.Przynajmniej raz w roku musia³ sobie radziæ z podobnymi natrêtami: m³odzikami, uwa¿aj¹cymi siê za lepszych i szybszych od starych mistrzów, którzy wykorzystaj¹ ka¿d¹ wymówkê, by siê z nimi zmierzyæ.Bêdzie musia³ zabiæ g³upca; nie mia³ wyjœcia.Jeœli nie uczyni z niego przyk³adu, inni pomyœl¹, ¿e straci³ dawn¹ formê i bêd¹ go atakowaæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]