[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przycisn¹³ do jej ramienia swoj¹ ma³¹, zdeformowan¹g³Ã³wkê, a ona poczu³a przez ubranie bicie jego serca.Kiedy minê³a pó³noc, wziê³a go na rêce, po czym wy³¹czy³ainstalacjê alarmow¹ i bezszelestnie otworzy³a drzwi.Zaraz potem krzyknê³a przeraŸliwie, gdy¿ stanê³a twarz¹ wtwarz z doktorem Hoskinsem.By³o z nim dwóch ludzi.Przez chwilê wpatrywa³ siê w ni¹bez s³owa, tak samo jak ona zaskoczony spotkaniem.Panna Fellowes pierwsza otrz¹snê³a siê ze zdumienia ispróbowa³a przemkn¹æ obok niego, ale Hoskins okaza³ siêszybszy.Z³apa³ j¹, brutalnie wepchn¹³ z powrotem dopomieszczenia, a nastêpnie da³ znak swoim ludziom i post¹pi³krok naprzód, zas³aniaj¹c sob¹ drzwi.- Przyznam, ¿e tego siê nie spodziewa³em.Czy panioszala³a?Padaj¹c uda³o jej siê uchroniæ ch³opca przed uderzeniem.- Czy naprawdê stanie siê coœ z³ego, jeœli go st¹dzabiorê? - zapyta³a b³agalnie.- Nie wierzê, ¿eby jakaœ tamutrata energii znaczy³a dla pana wiêcej ni¿ ludzkie ¿ycie!Hoskins podszed³ do niej, nachyli³ siê i wzi¹³ ch³opca zjej ramion.- Utrata energii na tê skalê kosztowa³aby inwestorów wielemilionów dolarów i opóŸni³aby nasze badania o kilka lat.Nadomiar z³ego prasa przez pó³ roku rozpisywa³aby siê osentymentalnej pielêgniarce, która zniszczy³a wszystko zmi³oœci do ma³piszona.- Do ma³piszona?! - wykrzyknê³a Edith z bezsiln¹wœciek³oœci¹.- Tak nazywaj¹ go dziennikarze.Jeden z mê¿czyzn przek³ada³ nylonow¹ linkê przez otwory wœcianie.Panna Fellowes przypomnia³a sobie uchwyt, za którypociagn¹³ doktor Hoskins, wy³¹czaj¹c pole statyczne zawieraj¹cepróbkê skaln¹ profesora Ademewskiego.By³ przymocowany dotakiej samej linki.- Nie!!! - wrzasnê³a przeraŸliwie.Ale Hoskins postawi³ ju¿ ch³opca na pod³odze i zacz¹³delikatnie zdejmowaæ z niego p³aszcz.- Zostaniesz tutaj, Timmie.Nic ci nie grozi.Musimy st¹dna chwilê wyjœæ, ale nied³ugo wrócimy do ciebie, dobrze?Ch³opiec, blady i przera¿ony, zdo³a³ jedynie skin¹æ g³ow¹.Uczony pomóg³ pannie Fellowes wstaæ z pod³ogi, a nastêpniewyprowadzi³ j¹ przed sob¹ z domku dla lalek.Kobieta nawet niepróbowa³a stawiaæ oporu.Obojêtnie przygl¹da³a siê, jakpomocnicy Hoskinsa przymocowuj¹ uchwyt do linki.- Przykro mi, panno Fellowes - powiedzia³ doktor.-Chcia³em pani tego oszczêdziæ.Postanowi³em zrobiæ to w nocy,¿eby dowiedzia³a siê pani wtedy, kiedy bêdzie ju¿ po wszystkim.- To dlatego, ¿e ugryz³ pañskiego syna.- szepnê³a.-Dlatego, ¿e broni³ siê, kiedy tamten naigrawa³ siê z niego.- Naprawdê nie, mo¿e mi pani wierzyæ.Wiem, co tu siêsta³o i doskonale zdajê sobie sprawê, ¿e to by³a winaJerry'ego, ale ta historia, niestety, przedosta³a siê do prasy.Nic dziwnego, tylu siê tu ostatnio krêci reporterów.Nie mogêpozwoliæ, ¿eby sensacyjne artyku³y o groŸnych neandertalczykachatakuj¹cych ludzi odwróci³y uwagê opinii publicznej od sukcesu,jakim jest projekt "Œredniowiecze".Poza tym Timmie i tak ju¿nied³ugo musia³by zwolniæ miejsce.Lepiej, ¿eby sta³o siê toteraz, bo w ten sposób wytr¹cimy broñ z rêki poszukiwaczomtaniej sensacji.- Ale to nie to samo, co odes³anie kawa³ka ska³y! Pan chcezabiæ ¿yw¹ ludzk¹ istotê.- Nikogo nie chcê zabiæ.On nic nie poczuje, tylko wrócitam, sk¹d przyby³.Przestanie byæ wiêŸniem i zacznie znowuprowadziæ normalne ¿ycie.- Jakie ¿ycie? Jest dzieckiem przyzwyczajonym do tego, ¿ektoœ siê nim opiekuje, karmi, zapewnia schronienie.Tambêdzie zupe³nie sam.W¹tpiê, ¿eby przez cztery lata jegoplemiê przebywa³o wci¹¿ w tym samym miejscu, a nawet jeœlijakimœ cudem do nich trafi, to i tak go nie poznaj¹.Bêdziemusia³ sam zatroszczyæ siê o siebie.Kto go nauczy, jakpowinien to robiæ?Hoskins potrz¹sn¹³ g³ow¹.- Dobry Bo¿e, czy pani naprawdê s¹dzi, ¿e nie myœleliœmy otym wszystkim? Naprawdê przypuszcza pani, ¿e sprowadzilibyœmyw³aœnie dziecko, gdyby nie to, ¿e nie mieliœmy ¿adnej pewnoœci,czy uda nam siê znaleŸæ kogoœ innego? Jak siê pani wydaje,dlaczego trzymaliœmy go tak d³ugo? Teraz jednak nadesz³anajwy¿sza pora, ¿eby go odes³aæ.Timmie stoi na drodze naszegodalszego rozwoju, mo¿e te¿ sprowadziæ na nas niechêæ czêœciopinii publicznej.Naprawdê bardzo mi przykro.- W takim razie niech mi pan pozwoli siê z nim po¿egnaæ.Proszê daæ mi jeszcze piêæ minut.Chyba mo¿e pan to dla mniezrobiæ?Hoskins waha³ siê przez chwilê, ale w koñcu skin¹³ g³ow¹.- Piêæ minut, nie d³u¿ej.Timmie przybieg³ do niej co si³ w nogach.Panna Felloweschwyci³a go w objêcia.Potem przysunê³a nog¹ krzes³o doœciany i usiad³a.- Nie bój siê, Timmie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]