[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pamiêtasz coœ stamt¹d? - dopytywa³ siê Zurbaran.- Nie pamiêtam - powtórzy³a g³oœniej.- Tylko to, ¿e umiera³am.Pokiwa³ g³ow¹.Powzi¹³ decyzjê:- Towarzyszu Murillo, wy idziecie ze mn¹.Ribera, zostañ!Przeganiani przez swoje cienie wyszli na zewn¹trz, w umykaj¹c¹ ju¿ noc.Choæ ludzie zaciekle protestowali, babka kaza³a malutkiemu Riberze rozebraæ siê i po³o¿yæ w p³ytkiej wodzie.Nagi ch³opiec próbowa³ wstydliwie zakryæ tworz¹ce siê samoistnie rany na ciele.Na brzuchu, piersiach i udach mia³ ob³a¿¹ce ze skóry rozleg³e plamy.Bola³y przy ka¿dym dotkniêciu silniejszym od muœniêcia.Babka mówi³a, ¿e Ÿróde³ko œwiêtej go uleczy.Uwierzy³ w to.Trzyma³ siê po dziecinnemu tej nadziei.No i cud nast¹pi³ - po k¹pieli rany zasklepi³y siê.Ribera zosta³ namacalnym dowodem istnienia dobra i boskiej mocy.W tajemnicy, aby nikt nie móg³ pos¹dziæ go o œwiêtokradztwo, ch³opczyk zanosi³ w ofierze wotywnej cz¹stkê siebie: gubione mleczne zêby.Zakopywa³ je obok Ÿróde³ka.Kiedy to czyni³, jego serce wype³nia³a wdziêcznoœæ i mi³oœæ.Obydwoje siedzieli na brzegu trumny.Mê¿czyzna wierci³ siê niespokojnie, ona, z pionow¹ zmarszczk¹ pomiêdzy brwiami, wpatrywa³a siê w swoje d³onie, jakby widzia³a je po raz pierwszy.- To jak nazwa³ mnie ten garbaty cz³owiek.- Tak?- Co mi siê przytrafi³o, kiedy by³am.martwa?- Uratowa³aœ mi ¿ycie.Uœmiechnê³a siê i pokrêci³a przecz¹co g³ow¹.- Ale¿ tak! Uleczy³aœ mnie.Mia³em cia³o w ranach.B³ogos³awione przez Ciebie wody Ÿróde³ka, Œwiêta Pani! Ja.- Nie! - zerwa³a siê na równe nogi.Te¿ wsta³.- Uleczonych by³y setki! Œlepi, kulawi, umieraj¹cy, dzieci i staruszkowie.Wszyscy!- Nie chcê tego s³uchaæ! - krzyknê³a.- Czemu? - wyb¹ka³.- Jesteœ Œwiêt¹.Czcz¹ Ciê.Czczê.Inaczej nie kazano by nam niszczyæ Twojego grobu.Przepraszam - opamiêta³ siê.- Towarzyszu Jusepe - opar³a mu rêce na ramionach.- Nie jestem œwiêt¹.Jestem Estrell¹.Przez moment mê¿czyzna rozp³ywa³ siê z rozkoszy i jaœnia³ pod jej dotykiem.- O tak.Jesteœ Œwiêt¹ Estrell¹.Ukochan¹.- To czemu mi to robisz?! - uderzy³a Jusepe piêœciami w pierœ.Potem ukry³a twarz w jego marynarce.Us³yszeli za sob¹ g³os towarzysza Zurbarana:- Towarzysz Ribera nie do koñca ma racjê.Estrella nie ¿yje.Postanowili j¹ zabiæ.W koñcu przybyli po trupa.To czysta formalnoœæ - przecie¿ by³a trupem.Jedno uderzenie ³opat¹ w kark wystarczy, by jej o tym przypomnieæ.Potem ju¿ tylko z³o¿¹ raport z dobrze wykonanej ekshumacji i likwidacji szcz¹tków; Gwiazda zgaœnie, jakby jej nigdy nie by³o.Dla w³adzy bêdzie to koniec k³opotliwych pielgrzymek do relikwii.Koniec cudów, bo przecie¿ cudów nie ma.To, co jest, mo¿na racjonalnie wyt³umaczyæ.W³adza potrafi to zrobiæ.Dlatego jest w³adz¹, ¿e potrafi.Œwiêta odsunê³a siê na bezpieczn¹ odleg³oœæ.Oczy mia³a rozszerzone strachem.Spazmatycznie ³apa³a powietrze szeroko otwartymi ustami.Œwita³o.Œwiece dopala³y siê jedna po drugiej; wnêtrze koœcio³a wype³nia³o siê md³ym brzaskiem.Ptaki g³oœno œpiewa³y.Ribera zas³oni³ dziewczynê swymi plecami.- O czym to towarzysze tak d³ugo rozprawiali?Murillo nerwowo zachichota³.Œciska³ ju¿ trzonek ³opaty.- Towarzysz komisarz zjawi siê niebawem.Musimy dokoñczyæ swoj¹ pracê.Rozwi¹zaæ przejœciowe problemy - powiedzia³ niby zamyœlony Francisco.- Towarzysze, oszaleliœcie.Murillo wysun¹³ siê do przodu, stukn¹³ ³opat¹ o kamienn¹ posadzkê.- To ta truposzka jest szalona.Œwiêta przesunê³a rêk¹ po twarzy; na palcach pozosta³ pot i kurz.Kiedy trzyma³a d³onie przy nosie, czu³a na nich swój oddech.Czterech towarzyszy, koœció³, habit, trumna, æwierkanie dobiegaj¹ce z zewn¹trz, w³asne ¿ywe, bij¹ce serce.Mia³a w g³owie pustkê.- Poczekajmy do przyjazdu komisarza!Nim zdo³ali zareagowaæ, puœci³a siê biegiem wzd³u¿ nawy, w kierunku drzwi.Wrota by³y ciê¿kie, ale nie zamkniête.Mog³y ust¹piæ.- £apcie j¹, Murillo!- Ale¿ to jest Œwiêta, Francisco - p³aczliwie protestowa³ Ribera.Zimne, przesycone wilgoci¹ powietrze wtargnê³o do œwi¹tyni.Trumna jêknê³a i rozpad³a siê na kawa³ki.Towarzysz Velazquez z trudem utrzymywa³ równowagê, pr¹c na rowerze do koœció³ka.Spocone rêce œlizga³y siê na kierownicy.Serce t³uk³o mu siê w piersi jak sp³oszony zaj¹c."To niemo¿liwe! Niemo¿liwe!!!"W³adza skapitulowa³a.Rower znienacka zajecha³ jej drogê, podcinaj¹c nogi.Upad³a w b³oto.Na chwilê oczy œwiêtej i Diega Velazqueza spotka³y siê.Potem on wsta³ niezgrabnie, chc¹c zatrzymaæ wybiegaj¹cych z koœcio³a towarzyszy.- Towarzyszu Zurbaran.Och, towarzyszu Zurbaran.- wpad³ tamtemu w ramiona.Francisco skrzywi³ siê i odepchn¹³ go:- Gdzie towarzysz komisarz?Esteban Murillo opiera³ ³opatê na w¹t³ym ramieniu klêcz¹cej dziewczyny.Jego zdeformowane miêœnie gra³y pod ubraniem.Jusepe Ribera sta³ w drzwiach.- To Œwiêta - powtarza³ mechanicznie.Nagle zacz¹³ siê modliæ, zapomniane s³owa rwa³y siê i pl¹ta³y.- Gdzie komisarz, Velazquez? - Zurbaran poci¹gn¹³ starego za wystrzêpiony krawat.- Towarzysz komisarz ju¿ nie przyjedzie.- wyj¹ka³ tamtem.- To koniec œwiata! - krzykn¹³ rozdzieraj¹co.- Rebelianci opanowali Madryt, towarzyszu Zurbaran.£opata wysunê³a siê z r¹k Estebana; utknê³a na moment w gruncie, po czym wolno upad³a na bok.Velazquez zala³ siê ³zami jak ma³e dziecko.Rozpacza³ g³oœno szlochaj¹c i poci¹gaj¹c nosem.- IdŸ.Dwóch mê¿czyzn spogl¹da³o za odchodz¹c¹.- Estrello.- szepn¹³ jeden z nich.Do warg przyciska³ z³o¿one w geœcie modlitwy d³onie.Drugi milcza³, a jego rêce zwisa³y bezw³adnie wzd³u¿ tu³owia.PóŸniej poruszy³ siê, by mechanicznym gestem zapi¹æ guziki nie istniej¹cej, we³nianej marynarki - górski wiatr dotkliwie siek³ jego plecy os³oniête p³Ã³cienn¹ koszul¹.Izabela SzolcIZABELA SZOLCZ wykszta³cenia plastyczka, pracuje sporadycznie jako modelka, mieszka w £odzi.Autorka opowiadañ i recenzji drukowanych w "Feniksie"; tak¿e scenarzystka komiksów w "AQQ" i "Czasie komiksu".Za horror "Latarnia Heaven" opublikowany w "Feniksie" nominowana do Srebrnego Globu '98.Teraz uderzeniowo debiutuje w roli wspó³pracowniczki "NF"; od razu w dwu dzia³ach - prozy i publicystyki.Jestem m³oda, ³adna i m¹dra - przefaksowa³a nam o sobie.Czasem pozujê do zdjêæ, ci¹gle piszê.G³Ã³wnie alternatywne historie o kobietach, których losy zapisa³y siê w anna³ach.Niektórzy klasyfikuj¹ ow¹ twórczoœæ jako fantasy (.) piszê tak¿e horrory i literaturê g³Ã³wnego nurtu.Ostatnio ukaza³o siê opowiadanie "Pod kasztanem" w "Antologii prozy" (Aga-Press 99) Konrada T.Lewandowskiego.W lipcu w dodatku literackim drukuje mnie "Twój Styl".W chwilach chandry malujê obrazy, moim alter ego jest Ró¿owa Lula, na staroœæ mam zamiar hodowaæ owce.Koniecznie na Wyspach Owczych.(mp)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]