[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwie wpatrzone w niego kobiety, jedna jasnowosa, druga ciemna, pakay.Ze szczcia.Jarl, pewny wreszcie, e wszystkiego dopilnowa i o wszystko zadba, podszed do niewiast, zgarn obie niedwiedzim uciskiem, obie ucaowa.A potem podniós gow i zobaczy Yennefer.Jego oczy zapony, ogorzaa twarz stwardniaa jak kamie rafy, jak mosiny umb tarczy.Wie, pomylaa czarodziejka.Wieci rozchodz si szybko.Jarl wiedzia, pync, o przedwczorajszym wyowieniu mnie sieci w sundzie za Spikeroog.Wiedzia, e mnie zastanie w Kaer Trolde.Magia czy gobie pocztowe? Podszed do niej nie spieszc si.Pachnia morzem, sol, smo, zmczeniem.Spojrzaa w jego jasne oczy i natychmiast rozbrzmia jej w uszach bojowy okrzyk berserkerów, omot tarcz, szczk mieczów i toporów.Wrzask mordowanych.Wrzask ludzi, skaczcych do morza z poncej Darii".- Yennefer z Vengerbergu.- Grach an Craite, jarl Skellige - skonia si przed nim lekko.Nie odwzajemni ukonu.le, pomylaa.Natychmiast zobaczy siniak, pamitk po uderzeniu wiosem, jego twarz staa znowu, wargi drgny, na sekund odsaniajc zby.- Ten, kto ci bi, odpowie za to.- Nikt mnie nie bi.Potknam si na schodach.Spojrza na ni bacznie, po czym wzruszy ramionami.- Nie chcesz si skary, twoja wola.Ja nie mam czasu wszczyna ledztwa.A teraz posuchaj, co mam ci do powiedzenia.Uwanie, bo to bd jedyne sowa, jakie do ciebie wypowiem.- Sucham.- Jutro zostaniesz wsadzona na drakkar i zawieziona do Novigradu.Tam zostaniesz przekazana wadzom miasta, a póniej wadzom temerskim lub redaskim, kto si pierwszy zgosi.A wiem, e i jedni, i drudzy równie mocno ci podaj.- To wszystko?- Prawie.Jeszcze tylko wyjanienie, które naley ci si przecie.Zdarzao si wcale czsto, e Skellige daway azyl ciganym przez prawo.Nie brakuje na Wyspach moliwoci ni okazji, by odkupi winy cik prac, mstwem, powiceniem, krwi.Ale nie w twoim przypadku, Yennefer.Tobie azylu nie udziel, jeli na to liczya, przeliczya si.Ja nienawidz takich jak ty.Nienawidz ludzi, którzy dla zdobycia wadzy warchol, którzy prywat dochodz, którzy spiskuj z wrogiem i zdradzaj tych, którym winni nie tylko posuszestwo, ale i wdziczno.Nienawidz ci, Yennefer, albowiem wanie gdy ty razem z twymi konfratrami rebelizantami wszcza za nilfgaardzkim poduszczeniem bunt na Thanedd, moje drakkary byy pod Attre, moi chopcy nieli pomoc tamtejszym powstacom.Trzystu moich chopców stano przeciwko dwóm tysicom Czarnych! Musi by nagroda za mstwo i wierno, musi by kara za podo i zdrad! Jak mam nagrodzi tych, którzy polegli? Cenotafami? Napisami kutymi na obeliskach? Nie! Nagrodz i uczcz polegych inaczej.Za ich krew, która wsika w wydmy Attre, twoja krew, Yennefer, pocieknie przez deski szafotu.- Nie jestem winna.Nie uczestniczyam w spisku Vilgefortza.- Dowody na to przedstawisz sdziom.Ja ci sdzi nie bd.- Ty mnie nie tylko ju osdzi.Ty nawet wyda wyrok.- Do gadania! Powiedziaem, jutro o wicie poeglujesz w kajdanach do Novigradu, przed królewski sd.Po sprawiedliw kar.A teraz daj mi sowo, e nie bdziesz próbowaa uywa magii.- A jeli nie dam?- Marquard, nasz czarodziej, zgin na Thanedd, nie mamy tu teraz magika, który mógby wzi ci pod kontrol.Ale wiedz, e bdziesz pod bezustann obserwacj najlepszych uczników Skellige.Jeli choby rk ruszysz w podejrzany sposób, zostaniesz zastrzelona.- Jasne - kiwna gow.- Daj wic sowo.- Doskonale.Dzikuj.egnaj, Yennefer.Nie bd ci jutro odprowadza.- Grach.Odwróci si na picie.- Sucham.- Nie mam najmniejszego zamiaru wsiada na statek pyncy do Novigradu.Nie mam czasu, by udowadnia Dijkstrze, e jestem niewinna.Nie mog ryzykowa, e ju spreparowano dowody mojej winy.Nie mog ryzykowa, e krótko po aresztowaniu umr na nagy wylew krwi do mózgu lub w jaki spektakularny sposób popeni w celi samobójstwo.Nie mog traci czasu i podejmowa takiego ryzyka.Nie mog te wyjania ci, dlaczego to dla mnie tak ryzykowne.Nie popyn do Novigradu.Patrzy na ni dugo.- Nie popyniesz - powtórzy.- Có takiego pozwala ci tak mniema? Czyby to, e niegdy czyy nas miosne uniesienia? Nie licz na to, Yennefer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]