[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Taki już charakter.- Z tym wszystkim - wtrąciłem - widzę w jego postępowaniu wiele sprzeczności.- Nic dziwnego - przerwał doktór.- Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego.To, co dla patrzących jest sprzeczne, w nim samym jest najzupełniej konsekwentne.- A czy nie wplątał się w jakie nowe historie?.- spytałem.- Nic nie wiem - odparł sucho Szuman.Umilkłem i dopiero po chwili spytałem znowu:- Cóż z nim jednak w rezultacie będzie?.Szuman podniósł brwi i splótł ręce.- Będzie źle - odparł.- Tacy ludzie jak on albo wszystko naginają do siebie, albo trafiwszy na wielką przeszkodę rozbijają sobie łeb o nią.Dotychczas wiodło mu się, ale.nie ma przecie człowieka, który by w życiu wygrywał same dobre losy.- Więc?.- spytałem.- Więc możemy zobaczyć tragedię - zakończył Szuman.Wypił szklankę herbaty z cytryną i poszedł do siebie.Całą noc spać nie mogłem.Takie straszne zapowiedzi w dzień triumfu.Eh! stary Pan Bóg więcej wie od Szumana ; a On chyba nie pozwoli zmarnować się Stachowi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]