[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przepraszając, zaczął więc pracować z innymi, aż wszystko zostało znów zabezpieczone, a samice wywabione ze swoich kryjówek, z jedną podaną na obiad, a cała załoga zgromadziła się, by omówić ten dotyk obłędu, szaleńczo gwałtowny i dość przerażający, który zaatakował ich umysły.Zajęło im to cały wrzesień i pierwszą część października. Do tego czasu statek powrócił do swego rodzaju normalnej egzystencji, a LaDzhaRi do malowania.Neutralizował zmiany zepsutej części wielkiego skrzydła wychwytującego fotony.Mozolnie zbierał zabarwiony pył, który odleciał w przestrzeń, gdyż nie można było marnować takiej ilości masy. Oszczędną istotą był ten LaDzhaRi.Muszę przyznać, że moim zdaniem jest uroczy.Był wierny tradycjom swego ludu, w warunkach, które istoty ludzkie uważałyby za zbyt groźne, by je tolerować.Gdyż LaDzhaRi, choć nie był Heechem, wiedział, gdzie można znaleźć Heechów i wiedział, że wiadomość przesłana przez jego towarzyszy podróży nie pozostanie bez odpowiedzi. Właśnie wtedy, gdy zaczynał malowanie oczyszczonej części swojego malowidła, poczuł kolejne dotknięcie, tym razem oczekiwane.Bliższe.Mocniejsze.Znacznie bardziej natarczywe, i o wiele, wiele bardziej przerażające.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]