[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagual powiedzia³, ¿e mia³ co do mnie takie same przeczucia, jak co do ciebie.By³ zmieszany.¯adne z nas nie powinno siê tu by³o znaleŸæ.Ty nie by³eœ Indianinem, a ja by³am star¹ krow¹.Jeœli dobrze siê nad tym zastanowiæ, oboje byliœmy bezu¿yteczni.A teraz popatrz na nas.Coœ siê musia³o wydarzyæ.Kobiety s¹ bardziej uleg³e ni¿ mê¿czyŸni.Kobiety ³atwiej siê zmieniaj¹ pod wp³ywem mocy czarownika.Szczególnie pod wp³ywem mocy czarownika takiego jak Nagual.Mê¿czyzna, wed³ug Naguala, jest niezwykle trudnym uczniem.Na przyk³ad ty nie zmieni³eœ siê tak bardzo jak la Gorda, a ona zosta³a uczniem o wiele póŸniej ni¿ ty.Kobiety s¹ delikatniejsze i bardziej giêtkie, a przede wszystkim kobieta jest jak tykwa – przyjmuje.Jednak to mê¿czyzna panuje nad wiêksz¹ moc¹, chocia¿ Nagual nigdy siê z tym nie zgadza³.Uwa¿a³, ¿e kobiety s¹ nieporównywalne, najlepsze, mówi³ te¿, ¿e wed³ug mnie mê¿czyŸni s¹ lepsi tylko dlatego, ¿e jestem pust¹ kobiet¹.Musia³ mieæ racjê.By³am pusta tak d³ugo, ¿e zapomnia³am ju¿, jak to jest odczuwaæ pe³niê siebie.Nagual powiedzia³, ¿e jeœli kiedyœ stanê siê pe³na, zmieniê zdanie na ten temat.No, ale gdyby mia³ racjê, jego la Gorda zrobi³aby to samo co Eligio, a jak wiesz, nie zrobi³a tego.Nie potrafi³em nad¹¿yæ za jej wywodem z powodu jej niedorzecznego za³o¿enia, ¿e wiem, do czego siê odnosi.W tym wypadku nie mia³em pojêcia, co zrobi³ Eligio czy la Gorda.– Czym la Gorda ró¿ni siê od Eligia? – spyta³em.Przygl¹da³a mi siê przez chwilê, jakby mierz¹c coœ we mnie.Potem usiad³a z kolanami pod brod¹.– Nagual powiedzia³ mi o wszystkim – rzuci³a z werw¹.– Nagual nie mia³ przede mn¹ tajemnic.Eligio by³ najlepszy – dlatego nie ma go ju¿ na œwiecie.Nie wróci³.Tak naprawdê by³ tak dobry, ¿e nie musia³ skakaæ w przepaœæ, kiedy skoñczy³a siê jego nauka.By³ jak Genaro: któregoœ dnia, kiedy pracowa³ w polu, coœ do niego przysz³o i zabra³o go.Wiedzia³, jak odejœæ.Mia³em ochotê zapytaæ j¹, czy rzeczywiœcie skoczy³em w otch³añ.Zanim zada³em to pytanie, zastanawia³em siê przez chwilê.Jakkolwiek by³o, przyjecha³em do Pablita i Nestora, ¿eby wyjaœniæ tê kwestiê.Ka¿da informacja na ten temat uzyskana od osób zwi¹zanych z don Juanem by³a dla mnie cenna.Tak jak przypuszcza³em, œmia³a siê z mojego pytania.– Chcesz powiedzieæ, ¿e nie masz pojêcia o tym, co sam zrobi³eœ? – zapyta³a.– To jest zbyt nieprawdopodobne, by mog³o byæ rzeczywiste – odpar³em.– Bez w¹tpienia jest to œwiat Naguala.Nic nie jest tu rzeczywiste.Sam powiedzia³ mi, ¿ebym w nic nie wierzy³a.Ale i tak mê¿czyŸni po zakoñczeniu nauki musz¹ skoczyæ.Chyba ¿e s¹ naprawdê wspaniali, jak Eligio.Nagual zabra³ nas, mnie i la Gordê, na tê górê i kaza³ nam spojrzeæ w dó³.Potem pokaza³ nam, jakim jest mistrzem w lataniu.Jednak tylko la Gorda mog³a pójœæ w jego œlady.Ona te¿ chcia³a skoczyæ w otch³añ.Nagual powiedzia³ jej, ¿e to nie ma sensu.Mówi³, ¿e kobiety wojowniczki musz¹ robiæ rzeczy o wiele bardziej bolesne i trudniejsze ni¿ ta.Powiedzia³ nam te¿, ¿e skok przeznaczony jest tylko czterem z was.I tak siê sta³o, czterej z was skoczyli.Powiedzia³a, ¿e skoczy³o nas czterech, ale ja wiedzia³em tylko o tym, ¿e zrobi³ to Pablito i ja.Po jej s³owach przysz³o mi do g³owy, ¿e don Juan i Genaro musieli zrobiæ to po nas.Nie wydawa³o siê to dziwne, a raczej przyjemne i wzruszaj¹ce.– O czym ty gadasz? – rzuci³a, kiedy powiedzia³em to g³oœno.– Chodzi mi o ciebie i trzech uczniów Genara.Ty, Pablito i Nestor skoczyliœcie tego samego dnia.– Kim jest ten trzeci uczeñ don Genara? Wiem tylko o Pablicie i Nestorze.– Chcesz powiedzieæ, i¿ nie wiesz, ¿e Benigno jest uczniem Genara?– Nie, nic o tym nie wiem.– To by³ pierwszy uczeñ Genara.Skoczy³ jeszcze przed tob¹, i skoczy³ sam.Benigno by³ jednym z piêciu m³odych Indian, których spotkaliœmy, w³Ã³cz¹c siê z don Juanem po pustyni Sonora.Szukali przedmiotów mocy.Don Juan powiedzia³ mi, ¿e wszyscy oni byli uczniami czarownika.Podczas kilku nastêpnych spotkañ miêdzy mn¹ i Benignem wytworzy³a siê dziwna przyjaŸñ.Pochodzi³ z po³udniowego Meksyku.Bardzo go polubi³em.Z jakichœ niejasnych przyczyn wydawa³ siê rozkoszowaæ kreowaniem zwodniczych tajemnic na temat swojego ¿ycia osobistego.Nigdy nie potrafi³em odgadn¹æ, kim by³ ani co robi³.Za ka¿dym razem, kiedy z nim rozmawia³em, wprawia³ mnie w zak³opotanie rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹, z jak¹ unika³ mojego sondowania.Kiedyœ don Juan z w³asnej woli wyjawi³ mi kilka informacji na temat Benigna i powiedzia³, ¿e wielkim szczêœciem by³o dla Benigna to, i¿ znalaz³ nauczyciela i dobroczyñcê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]