[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Grudowatoœæ kuœtyka³a dalej, odnajduj¹c takie rzeczy, jak powierzchnie, cechy rzeczywistoœci obficie przesyponej oktymlstycznym potencja³em.Powierzchnie s¹ powierzchniami mlêdzyfazow^mi, a przylegaj¹ce do nich przestrzenie fazowe poprzenika³y siê nawzajem, wydaj¹c z siebie dalsze nowe królestwa mo¿liwoœci – surfazy i Interfazy.Jak uprzytomni³ sobie Mistrz, to w³aœnie "st¹d bierze siê" z³o¿onoœæ: ona tam jest, potencjalnie, przez ca³y czas.W miarê jak badawcze macki Wszechœwiata zag³êbia³y siê coraz dalej w tê¿ej¹ce glumpglony mo¿liwego, natrafi³y na nowe uniwersalia, bêd¹ce nieuchronnym skutkiem takich badañ.A wszystko to by³o zgodne z zasad¹ rezonansu Murphy'ego: "Wszystko, co jest wplecione w tkaninê mo¿liwoœci, w koñcu zostanie przypadkowo odkryte, chyba ¿e wczeœniejszy b³¹d spowoduje wyciêcie tego czegoœ z tkaniny, zanim jeszcze siê na to coœ natrafi³o".W tê tkaninê zosta³o wplecione wiele form organizacji materii – plazma, gaz, ciecz, koloid, kryszta³.Rzeczywistoœæ pos³usznie sprawi³a, ¿e ka¿dy z nich zaistnia³.W miarê jak nici potencja³u robi³y siê coraz grubsze l przechodzi³y w liny, przyci¹ga³y coraz bardziej odleg³e regiony przestrzeni fazowej, sprawiaj¹c, ¿e nowa forma organizacji materii sta³a siê mo¿liwa.By³a to forma replikacyjna, wra¿liwa na b³êdy, pogrubiaj¹ca siê dalej w uk³ady, które mog³y siê reprodukowaæ, ewoluowaæ, samokomplikowaæ i samoorganizowaæ.¯ycie.To przygotowa³o tak ¿yzny grunt pod rozwój potencja³u, ¿e przez jakiœ czas rzeczywistoœæ by³a niemal zatopiona w ogromie tego, co mog³o siê staæ, ale wiele nowych pêdów zag³usza³o wzrost innych, a¿ koagulacja nowych regionów przestrzeni fazowej zaczê³a lepiej pasowaæ do tempa, w jakim mo¿na by³o je przycinaæ do rzeczywistoœci.Niezale¿nie, lecz nieuchronnie, na ka¿dej odpowiedniej grudce materii wykie³kowa³o ¿ycie – rozlewaj¹c swój potencja³ na trylion ró¿nych sposobów.Parafianizmy rywalizowa³y z uniwersalizmam³, ale uniwersalizmy gra³y fa³szywymi kostkami i rzeczywistoœæ nieuchronnie osi¹gnê³a metapoziom: samoreprezentacjê w formie zakodowanej.Przestrzeñ fazowa têtni³a i pulsowa³a, przelewaj¹c siê bulgotliwie w nowe przestrzenie mo¿liwoœci.Rozkwita³a inteligencja.Na wielu zapad³ych grudkach materii, w wielu zapad³ych i absolutnie zwyczajnych regionach Wszechœwiata, uniwersalna forma rekurencyjnej samokompllkacji doprowadzi³a do powstania stworzeñ, których ograniczona inteligencja by³a uzupe³niana ci¹gle p¹czkuj¹c¹ eksteligencj¹.Wspó³udzia³ miêdzy tymi dwoma aspektami teligencji przybra³ w ka¿dym przypadku inn¹ formê parafialn¹, ale by³ zawieszony w oktymalnych ramach uniwersallzmów.Znalaz³ wyraz w zorganizowanych falach dŸwiêkowych w p³on¹cej plazmie gwiezdnych j¹der; jako ruchome wzory przesuniêæ w lodzie metanowym, który potrzebowa³ miliona lat do wytworzenia spójnej myœli; jako kryszta³owa g³adŸ na powierzchni gwiazdy neutronowej, która komunikowa³a siê, wymieniaj¹c kwarki na gluony; jako demokratyczny zbiór wirów kr¹¿¹cych w huraganach ciek³ego helu (jeden wir, jeden g³os).Na grudzie znanej swym mieszkañcom pod nazw¹ Zaratustra da³ pocz¹tek najdoskonalszej kreacji Wszechœwiata, oktupolowemu umys³owi grupowemu, zdolnemu do wyczuwania ukrytej oktymalnoœci Kosmicznego Wszystkiego.Na innej, doœæ ¿a³osnej grudzie da³ pocz¹tek dziwnie jednoumys³owym, ma³popodobnym stworzeniom, które lubi¹ rozbieraæ ró¿ne rzeczy na kawa³ki, ¿eby sprawdziæ, jak przestaj¹ one dzia³aæ.I ka¿da z tych form ¿ycia, bez wyj¹tku, zadawa³a to samo pytanie: "Czy to nie zdumiewaj¹ce, ¿e to wszystko powsta³o po to, ¿eby stworzyæ mnie?".Mistrz, nadal pogr¹¿ony w g³êbokiej fazie marzeñ sennych, zachichota³ i skreœli³ to, co niepotrzebne.Ka¿da forma ¿ycia poza jedn¹.Tylko Zaratustranie dostrzegli metawzorzec: ¿e Wszechœwiat koaguluje siê sam z potencja³u, nie ze wzglêdu na obecnoœæ jednoumys³u w jego przestrzeni fazowej, ale z powodu zasady oktymalnoœci, z której wynika, ¿e jedyn¹ oktymaln¹ form¹ organizacji materii jest oœmiokrotny umys³ grupowy, który zatem nieuchronnie musi zostaæ przyciêty do rzeczywistoœci.Ju¿ mniej zaniepokojony, Mistrz wyœlizgn¹³ siê niedostrzegalnymi etapami z fazy marzeñ sennych, a nanotribble nadal obgryza³y do czysta jego pióra
[ Pobierz całość w formacie PDF ]