[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie pamiÄ™tasz?      OdwróciÅ‚a siÄ™ natychmiast i spojrzaÅ‚a na Luke'a.ByÅ‚ o dÅ‚ugość konia przed nami, wpatrzony przed siebie.choć jeszcze przed chwilÄ… siÄ™ oglÄ…daÅ‚.      - Niech was licho! - mruknęła.- Kiedy jestem tu z wami dwoma, ciÄ…gle myÅ›lÄ™ o szkole.A potem zaczynam o tym mówić.      - Po angielsku - dodaÅ‚em.      - PowiedziaÅ‚am to po angielsku?      - Tak.      - Do diabÅ‚a! Ratuj, gdyby siÄ™ to powtórzyÅ‚o, dobrze?      - OczywiÅ›cie.To chyba dowodzi, że podobaÅ‚o ci siÄ™ tam, chociaż wykonywaÅ‚aÅ› tylko rozkazy Dary.No i jesteÅ› prawdopodobnie jedynym demonem, który ukoÅ„czyÅ‚ Berkeley.      - Tak, podobaÅ‚o mi siÄ™, choć nie byÅ‚am pewna, który z was jest który.To najpiÄ™kniejsze dni mojego życia, z tobÄ… i Lukiem, w szkole.Przez caÅ‚e lata usiÅ‚owaÅ‚am poznać imiona waszych matek, żeby wiedzieć, którego mam chronić.Ale obaj byliÅ›cie tacy skryci.      - Mamy to chyba w genach - zauważyÅ‚em.- MiÅ‚o mi byÅ‚o w twoim towarzystwie jako Vinty Bayle.i wdziÄ™czny jestem za ochronÄ™ także w innych postaciach.      - CierpiaÅ‚am - mówiÅ‚a dalej - kiedy Luke rozpoczÄ…Å‚ te doroczne zamachy na twoje życie.Gdyby to on okazaÅ‚ siÄ™ synem Dary, którego miaÅ‚am ochraniać, to nie powinno być istotne.Ale byÅ‚o.LubiÅ‚am was obu.WiedziaÅ‚am tylko, że obaj pochodzicie z krwi Amberu.Nie chciaÅ‚am, żeby spotkaÅ‚a was krzywda.Najtrudniej byÅ‚o, kiedy wyjechaÅ‚eÅ›.MyÅ›laÅ‚am, że Luke zwabiÅ‚ ciÄ™ w góry Nowego Meksyku, żeby ciÄ™ zabić.PodejrzewaÅ‚am już wtedy, że chodzi o ciebie, ale nie miaÅ‚am pewnoÅ›ci.KochaÅ‚am Luke'a.OpanowaÅ‚am ciaÅ‚o Dana Martineza i nosiÅ‚am pistolet.PodążaÅ‚am za tobÄ… wszÄ™dzie, gdzie tylko mogÅ‚am, chociaż wiedziaÅ‚am, że gdyby spróbowaÅ‚ ciÄ™ skrzywdzić, czar zmusi mnie, bym strzelaÅ‚a do czÅ‚owieka, którego kocham.      - Ale to ty strzeliÅ‚aÅ› pierwsza.My tylko rozmawialiÅ›my przy drodze.On strzelaÅ‚ w samoobronie.      - Wiem.Ale wszystko wskazywaÅ‚o na to, że jesteÅ› w niebezpieczeÅ„stwie.ZabraÅ‚ ciÄ™ w miejsce idealne do egzekucji, w idealnym czasie.      - Nie - przerwaÅ‚em.- Twój strzaÅ‚ chybiÅ‚, a ty wystawiÅ‚aÅ› siÄ™ na to, co nastÄ…piÅ‚o potem.      - Nie rozumiem, o co ci chodzi.      - ObawiaÅ‚aÅ› siÄ™, że bÄ™dziesz musiaÅ‚a strzelić do Luke'a.RozwiÄ…zaÅ‚aÅ› ten problem, doprowadzajÄ…c do sytuacji, gdy on ciÄ™ zastrzeliÅ‚.      - Nie mogÅ‚am tego zrobić.Rzucono na mnie czar.      - Może nieÅ›wiadomie.Zatem dziaÅ‚aÅ‚o tu coÅ› silniejszego od czaru.      - NaprawdÄ™ w to wierzysz?      - Tak.I teraz możesz już to przyznać.ZostaÅ‚aÅ› uwolniona od zaklÄ™cia.Matka mi o tym mówiÅ‚a.Ty mi mówiÅ‚aÅ›.tak myÅ›lÄ™.      Kiwnęła gÅ‚owÄ….      - Nie wiem dokÅ‚adnie, kiedy czar zostaÅ‚ zdjÄ™ty.ani jak.Ale zniknÄ…Å‚.Mimo to w razie potrzeby nadal próbowaÅ‚abym ciÄ™ osÅ‚onić.To dobrze, że ty i Luke naprawdÄ™ jesteÅ›cie przyjaciółmi i.      - WiÄ™c po co te tajemnice? - wtrÄ…ciÅ‚em.- Czemu nie powiesz, że byÅ‚aÅ› Gail? Zrobisz mu niespodziankÄ™.miÅ‚Ä….      - Nie rozumiesz? Nie pamiÄ™tasz, że ze mnÄ… zerwaÅ‚? Teraz mam kolejnÄ… szansÄ™.Wszystko siÄ™ powtarza.On.bardzo mnie lubi.BojÄ™ siÄ™ powiedzieć: „Jestem tÄ… dziewczynÄ…, z którÄ… zerwaÅ‚eÅ›".MógÅ‚by zacząć sobie przypominać powody i dojść do wniosku, że miaÅ‚ wtedy racjÄ™.      - To bez sensu - stwierdziÅ‚em.- Nie wiem, jaki podaÅ‚ ci powód.Nigdy mi o tym nie wspominaÅ‚.PowiedziaÅ‚ tylko, że siÄ™ pokłóciliÅ›cie.Ale jestem pewien, że to pretekst.Wiem, że ciÄ™ lubiÅ‚.Jestem przekonany, że zerwaÅ‚ z tobÄ…, ponieważ byÅ‚ synem Amberu, który wracaÅ‚ do domu, żeby wykonać pewnÄ… bardzo paskudnÄ… robotÄ™.W tym obrazie nie mieÅ›ciÅ‚a siÄ™ zwyczajna dziewczyna z Cienia.Zbyt dobrze odegraÅ‚aÅ› swojÄ… rolÄ™.      - Czy dlatego ty zerwaÅ‚eÅ› z JuliÄ…? - zapytaÅ‚a.      - Nie.      - Przepraszam.      ZauważyÅ‚em, że od poczÄ…tku naszej rozmowy czarna Å›cieżka poszerzyÅ‚a siÄ™ o jakieÅ› trzydzieÅ›ci centymetrów.PrzyszedÅ‚ czas na pewne zadanie matematyczne.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]