[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Chyba nie popłyniecie sami na brzeg? Może jeszcze otworzycie punktwerbunkowy? - W żadnym przypadku.Tym zajmie się kilkoro z wyszkolonej już dziesiątki.Sąbardzo chętni. Will pokręcił głową. - Nie potrafią.Brak im doświadczenia. - Chyba ich nie doceniasz.Ten starszy mężczyzna z osobliwym nakryciem głowy,różniąca się kolorem skóry para i trzech bohaterów z Vasarih to wybitnieinteligentne jednostki. - Może.- Will zaczynał rozumieć, że aby zdziałać cokolwiek musi dotrzeć doprzedstawicieli wyższych władz Gromady.Tutaj nic nie wskóra.Ale ucieczka teżnic nie da. - Dobra.Będę wam dalej pomagał w badaniach.Ale tylko po to, by udowodnić wamich bezsens.Na pewno znajdziecie dość chętnych, ale pamiętajcie, że sąjeszcze wyjątki.Niektórych uda wam się pozyskać za bezcen, zgoła za nic, aleto nie oznacza jeszcze, byście mogli w ten sam sposób przyciągnąć cały rodzajludzki i przekonać go do waszej sprawy. Obecni wyrazili wdzięczność i zostawili Willa, by dalej mógł sobie trącaćstojak z bańkami.Czynił to namiętnie, jak zwykle w głębokim zamyśleniu. Potem wziął się znowu do komponowania.Chciał znaleźć jakieś ukojenie po tychwstrząsających wiadomościach.Teraz już nie miał wyboru, musiał ciągnąć dalejten wózek.Współpraca stworzy więcej okazji do siania ideologicznej dywersji,myślał.Odmowa oznaczałaby wykluczenie ze sprawy.Co innego mu zostało?Zawiadomić władze? Czy to na pewno najlepszy sposób przekonywania o pokojowychzamiłowaniach ludzkości? Niemniej zadanie jawiło mu się jako wykonalne.Ostatecznie miał wyższewykształcenie, miał też pewne doświadczenia.A kto będzie prowadziłrekrutację? Prosty rybak, pijak i dzieci ulicy.Reszta grupy nie przedstawiasię o wiele lepiej, stwierdził Will.Czyje wpływy zwyciężą, ich czy moje? Poza tym to Belize, Ameryka Środkowa.Mało tu wybitnych indywidualności. Owszem, obcy znajdą ludzi gotowych walczyć, gotowych zrobić wszystko za złoto.Ale w ten sposób kupią tylko ludzi prymitywnych, pełnych słomianego zapału.Rekruci zmęczą się szybko, znudzi ich podróż, przestraszy perspektywa walki.Rozsądniejsi spośród nich otrzeźwieją i stracą serce do imprezy, a pewnienawet zażądają w imieniu całej grupy odstawienia do
domu.Ludzie z naturypragną pokoju.Nie może być inaczej i Gromada rychło się o tym przekona. Ustaliwszy to, Will poczuł się o wiele lepiej.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]