[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale tego przeciwnik się niespodziewa.Z taktycznego punktu widzenia będzie to manewr godny Ziemian, aletrudno.Niezwykłe sytuacje wymagają niezwykłych rozwiązań.Kiedy jużprzeciwnik pokona nielicznych obrońców i opanuje nasz sztab, ruszy w pogoń zagrupą symulującą.Zanim jednak zdoła przegrupować wszystkie siły przed nowymnatarciem, my uderzymy.Nie będziemy próbować odzyskać dawnych pozycji,zaatakujemy rozciągnięte i rozproszone jeszcze siły przeciwnika.Atutzaskoczenia będzie tym razem po naszej stronie. - Przepraszam, szanowny Nauczycielu - powiedziała Aszreganka - ale zbyt wieletu niepewnych założeń.Nikt nie zagwarantuje, że przeciwnik zachowa się takwłaśnie, jak tego oczekujemy.Poza tym Ziemianie celują w samotnychpotyczkach. - Zgadza się - przytaknęli obaj Ampliturowie.- Ale zapominasz o oddziale zKossut.Mając wsparcie reszty naszych sił, zdziałają więcej niż podczassamotnej akcji.Pamiętaj też, że wojska nieprzyjaciela to nie tylko Ziemianie.Wedle meldunków część to Massudzi a nawet przedstawiciele ras, które normalnienie biorą broni do ręki.Jeśli ci ostatni wpadną w panikę, Ziemianie będąmieli sporo kłopotów.Ich możliwości bojowe zmaleją, zaszli zaś za daleko, byszybko ewakuować personel pomocniczy. - A nasi będą w pełni wypoczęci i gotowi do bitwy - zaznaczył Pobrużdżony.-To istotna różnica. Doszło do krótkiej dyskusji, podczas której Ampliturowie przekonaliostatecznie sojuszników do pomysłu i różnymi metodami rozproszyli ichwątpliwości.Czas poganiał, rzetelna dysputa musiała poczekać. - Akceptujemy plan Nauczycieli - ogłosił ostatecznie dowodzący, w imieniuwszystkich oficerów. - Dobrze postanowiliście - odparli zadowoleni Ampliturowie.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]