[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie o ostrze¿enie, ale o s³owa te mu chodzi, a to dlatego, ¿e s³owa te niezgodê pomiêdzy nich wnios¹.Jeden o drugim myœleæ bêdzie: "To szpieg".Rozumiesz ty to, synku?- Uhm?.- odezwa³ siê Piotr, matce w oczy z wyrazem zapytania i zdziwienia patrz¹c.- Ty chyba Turków nie znasz.Jam z nimi d³ugo prze¿y³a i od nich du¿o przecierpia³a.Nauczyli mnie oni uœmiechaæ siê, kiedy serce z bólu pêka.Lepiej, powiadasz, na wolê Bo¿¹ siê spuœciæ.Od ciebie samego s³ysza³am, ¿e ojcowie i dziadowie nasi na wolê Bo¿¹ spuszczaj¹c siê przez lat piêæset czekali i nie doczekali siê niczego.A teraz.kiedy Serbia.Ale - przerwa³a sobie - co ja tam, baba, do tego wtr¹caæ siê mam!.Dwóch synów straci³am; ciebie bym straciæ nie chcia³a, a¿ebyœ ty siê paszy na wêdkê z³apaæ da³, i dlatego, kiedy pasza przez ciebie ostrzega ich, ja ostrzegam ciebie.Ostrze¿eniem pasza os³oni³ te ostatnie s³owa swoje, które ci od niechcenia niby powiedzia³:.Piotr siê zamyœli³.Nie mia³ potrzeby podró¿y swojej zachowywaæ w tajemnicy.Dowiedzia³a siê o niej Anka; dowiedzia³a siê i Ilenka, jak skoro nadesz³a.- Jedziesz?.- Jadê.- odpowiedzia³.- Kiedy?.- Za godzinê.- Ach!.- wykrzyknê³a do wyjœcia siê zabieraj¹c - bylebym na czas zd¹¿y³a.- Nie powiesz mi: Z Bogiem?- Powiem, jak wrócê.- z proga odrzek³a.- Co to siê jej sta³o?.- zapyta³ siostry.Anka ramionami œcisnê³a.Piotr zaj¹³ siê przygotowaniem sobie walizki podró¿nej.U³o¿y³ w niej odzie¿, bielizny trochê i obuwie, narzêdzia toaletowe i kiedy ju¿ zamykaæ j¹ mia³, wpad³a Ilenka zadyszana.- Bogu dziêki!.- by³y jej s³owa pierwsze, gdy Piotra ujrza³a.S³owa te rzuciwszy poda³a mu w papier owiniêty pakiecik.Piotr pakiecik do rêki wzi¹³.Poœpiesznie widocznie robione owiniêcie rozesz³o siê, spod papieru ukaza³y siê przedmioty, których widok w zdumienie wprawi³ Piotra; oczy na Ilenkê zwróci³; ona powieki spuœci³a, rumieniec na oblicze siê jej wysun¹³.- Co to?.- zapyta³.- To.to.- odb¹knê³a.- Zauszniki, ³añcuch, pierœcionki, dukacze, per³y.wymawia³ Piotr rozpatruj¹c siê w zawartoœci pakiecika, który w rêku trzyma³.Ilenka razy parê z cicha odchrz¹knê³a.- Có¿ mam z tym robiæ?- Oddaæ.- odrzek³a.- Komu?Zapytanie to zmiesza³o j¹.Oczu podnieœæ nie œmia³a, z odpowiedzi¹ siê zbiera³a, parê razy z g³êbi odetchnê³a, wreszcie cicho odrzek³a:- Jemu.- Komu?.- powtórnie zapyta³.- Im.- odpowiedzia³a g³oœniej.- Im?.komitetowi zapewne?Dziewczyna oczy na niego podnios³a i w oczach jej œwieci³ wyraz wyrzutu niby.Piotr na przedmioty te patrz¹c mówi³ powoli:- Widzê tu rzeczy drogie: z³oto, brylanty prawdziwe, per³y prawdziwe.Zasili to znacznie kasê ich, do której ka¿dy z nich wk³ada, co mo¿e, i do której wp³ywaj¹ datki postronne.Mam¿e to jako datek postronny z³o¿yæ, czyli te¿ któremu z nich do rozporz¹dzenia wrêczyæ?- Wrêczyæ.- odpowiedzia³a.- Komu mianowicie?OdpowiedŸ poprzednia posz³a jej g³adko; na tej siê zahaczy³a.- Stojanowi mo¿e.- podpowiedzia³ Piotr w oczy jej patrz¹c.- Nie.- Nie Stojanowi.- rzek³ przeci¹gle.- Nikole wiêc chyba?- Tak.- dopowiedzia³a.- Nikole - powtórzy³.- Dobrze.Dam mu to przy œwiadkach.Zdziwi³o go powierzenie rozporz¹dzalnoœci klejnotami cennymi ch³opcu, którego uczciwoœci w podejrzeniu nie mia³, ale o którym w¹tpi³, a¿eby siê na wartoœci z³ota, brylantów i pere³ zna³.Wyt³umaczy³ to Ilence i ona na to - westchnê³a jeno.Za przyk³adem jej Anka posz³a: oddali³a siê i po chwili z pakiecikiem w rêku powróci³a.- A?.- odezwa³ siê Piotr.- I ty?- Oddaj to.- odpowiedzia³a.- Komu?- Stojanowi.- Tak to dobrze bêdzie.Wrêczê im datki wasze obydwom razem.Stojan siê na klejnotach zna i - doda³ walizkê zamykaj¹c i wychodz¹c - pos³u¿y to mo¿e do pogodzenia ich.Rozdzia³y 21-24XXIOstatnie, na odchodnym przez Piotra rzucone wyrazy wprawi³y w zdziwienie, w os³upienie obie dziewczyny."Pos³u¿y to mo¿e do pogodzenia ich".Wiêc Stojan i Niko³a w niezgodzie s¹?- Oni w niezgodzie?.- zapyta³a Ilenka Anki.- Nic nie wiem i nicem o tym nie wiedzia³a.- Widzia³aœ ich razem?- Widzia³am.Razem ze sob¹ dzieñ ca³y spêdzili, razem do ogrodu wyszli i razem siê, kiedy rewizja nadesz³a, ukryli.- I byli ze sob¹?- Jak dwaj bracia rodzeni.- Sk¹d¿e siê niezgoda jakaœ wzi¹æ mog³a? Zapytanie to¿ samo mog³a Anka zadaæ.Do umys³u dziewczêtom wesz³o zagadnienie, którego rozwi¹zania szukaæ nie mog³y we dwie, ale ka¿da z osobna; jednej bowiem i drugiej strzeli³o w g³owie zapytanie: "Czy to nie o mnie niezgoda"?Zapytanie to strzeli³o w g³owie Anki, mimo i¿ œwiadkiem naocznym by³a spotkania siê Ilenki z Niko³¹ w izbie swojej.Przekonan¹ by³a, ¿e siê oni kochaj¹.Przypominaj¹c sobie jednak scenê i odtwarzaj¹c szczegó³y jej w myœli, przychodzi³a powoli do przeœwiadczenia, ¿e kochanie objawi³o siê z jednej tylko strony, a mianowicie ze strony Ilenki.Niko³a oznaki onego przyjmowa³ tak, jakby mu one zdziwienie jeno sprawia³y.Przy tym nie obcym jej by³ ów w protokole ustêp, który zaznaczy³ mi³oœæ Ilenki do Stojana.Gdy zestawia³a wszystko to razem, roi³o siê w niej przypuszczenie, którego wypowiedzieæ przed sob¹ sam¹ nawet nie œmia³a.Przypuszczenie to formu³owa³o siê pod postaci¹ podejrzenia.Mia³a¿by Ilenka w dwóch na raz siê kochaæ? Mia³a¿by obu ba³amuciæ? Raz myœl tê odpêdza³a, znów do niej wraca³a i wyt³umaczyæ sobie nie mog³a wahania siê, jakie Ilenka okaza³a, gdy sz³o o wymienienie, komu przeznacza datki.- Czemu to ja!.jam od razu: "Stojanowi", powiedzia³a.W umyœle Ilenki przypuszczenia uk³ada³y siê inaczej.Anki nie pos¹dza³a ani podejrzewa³a bezpoœrednio; pos¹dza³a j¹ jednak i podejrzewa³a poœrednio, przyprowadzaj¹c sobie na pamiêæ ró¿ne jej s³owa i gesty, zw³aszcza zaœ usuwanie jej, Ilenki, od pos³ugiwania m³odym ludziom, kiedy oni w komórce przesiadywali.W jakim celu czyni³a to? Co w tym mia³a?Mi³oœæ jest podejrzliw¹, bardzo podejrzliw¹.Ró¿ni braci, siostry, przyjació³ i przyjació³ki nawzajem.Pomiêdzy Ilenk¹ a Ank¹ do poró¿nienia wyraŸnego, do zerwania nie przysz³o, przysz³o atoli do tego, ¿e ka¿da z nich z osobna oddawa³a siê badaniu powodów niezgody pomiêdzy Stojanem a Niko³¹.Sprowadzi³o to pomiêdzy dziewczêtami och³odzenie niejakie, które siê przez to wyrazi³o, ¿e Ilenka po wyjeŸdzie Piotra na dzieñ dopiero trzeci Ankê odwiedzi³a.- Nie powróci³ jeszcze?- Nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]