[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I nie mogÅ‚em zejść mu z drogi.      Przednie Å‚apy znalazÅ‚y siÄ™ na poziomie mojego brzucha.Z nadziejÄ…, że wujek nie myliÅ‚ siÄ™ także w tej kwestii, chwyciÅ‚em je i z caÅ‚ej siÅ‚y szarpnÄ…Å‚em w tyÅ‚ i do wewnÄ…trz.      PrzyklÄ™knÄ…Å‚em, unikajÄ…c wielkich zÄ™bów, osÅ‚aniajÄ…c gardÅ‚o opuszczonÄ… brodÄ… i odsuwajÄ…c gÅ‚owÄ™.Trzasnęła kość, a on natychmiast siÄ™gnÄ…Å‚ paszczÄ… do moich rÄ…k.Wtedy jednak już wstawaÅ‚em, odpychajÄ…c go do przodu i w górÄ™.      WylÄ…dowaÅ‚ na grzbiecie, przekrÄ™ciÅ‚ siÄ™ i niemal odzyskaÅ‚ równowagÄ™.Lecz kiedy Å‚apy uderzyÅ‚y o podÅ‚ogÄ™, wydaÅ‚ dziwny dźwiÄ™k pomiÄ™dzy skomleniem a warkotem i padÅ‚ do przodu.      ChciaÅ‚em spróbować kolejnego ciosu w czaszkÄ™, ale poderwaÅ‚ siÄ™ szybciej, niż sÄ…dziÅ‚em, że potrafi.Od razu podniósÅ‚ prawÄ… przedniÄ… Å‚apÄ™ i stanÄ…Å‚ na trzech.WarczaÅ‚, wpatrywaÅ‚ siÄ™ we mnie, a Å›lina Å›ciekaÅ‚a mu z dolnÄ™j wargi.PrzesunÄ…Å‚em siÄ™ nieco w lewo i pochyliÅ‚em, a ponieważ od czasu do czasu stać mnie na jakÄ…Å› oryginalnÄ… myÅ›l, przyjÄ…Å‚em pozycjÄ™, której nikt mnie nie uczyÅ‚.      AtakowaÅ‚ odrobinÄ™ wolniej.Gdybym zaryzykowaÅ‚, może trafiÅ‚bym w czaszkÄ™.Nie wiem, ponieważ nie próbowaÅ‚em.Znowu chwyciÅ‚em go za szyjÄ™ i tym razem byÅ‚ to znajomy teren.Nie zdoÅ‚a odskoczyć w ciÄ…gu tej sekundy, jakiej potrzebowaÅ‚em.Nie hamujÄ…c jego rozpÄ™du, skrÄ™ciÅ‚em ciaÅ‚o, przykucnÄ…Å‚em, pchnÄ…Å‚em i pociÄ…gnÄ…Å‚em, zmieniajÄ…c mu lekko trajektoriÄ™.      ObróciÅ‚ siÄ™ w powietrzu i trafiÅ‚ grzbietem w okno.      Z trzaskiem i hukiem przeleciaÅ‚ na zewnÄ…trz, zabierajÄ…c wiÄ™kszÄ… część ramy, firankÄ™ i prÄ™t, na którym wisiaÅ‚a.      SÅ‚yszaÅ‚em, jak dwa piÄ™tra niżej uderza o ziemiÄ™.Kiedy wyjrzaÅ‚em, dostrzegÅ‚em, że drgnÄ…Å‚ jeszcze kilka razy i znieruchomiaÅ‚ na betonowym patio, gdzie czÄ™sto nocÄ… wychodziliÅ›my z JuliÄ… na piwo.      WróciÅ‚em do niej i ujÄ…Å‚em jej dÅ‚oÅ„.Powoli uÅ›wiadamiaÅ‚em sobie wÅ‚asnÄ… wÅ›ciekÅ‚ość.KtoÅ› musiaÅ‚ za tym stać.Czyżby znowu S? Może to tegoroczny prezent na 30 kwietnia? MiaÅ‚em przeczucie, że tak.I miaÅ‚em też ochotÄ™ zrobić z S to samo, co z tym potworem, który dokonaÅ‚ mordu.Musi być jakiÅ› powód.Powinienem szukać jakiejÅ› wskazówki.      WstaÅ‚em, poszedÅ‚em do sypialni, wziÄ…Å‚em koc i nakryÅ‚em ciaÅ‚o.Odruchowo starÅ‚em z klamki odciski moich palców.Po czym zaczÄ…Å‚em przeszukiwać mieszkanie.      ZnalazÅ‚em je na kominku, miÄ™dzy zegarem a stosem książek poÅ›wiÄ™conych okultyzmowi.Gdy tylko ich dotknÄ…Å‚em i wyczuÅ‚em chłód, zrozumiaÅ‚em, że sprawa jest o wiele poważniejsza, niż myÅ›laÅ‚em.MusiaÅ‚y być tym czymÅ›, o czym sÄ…dziÅ‚a, że jest moje i bÄ™dzie mi potrzebne.      Tyle że nie byÅ‚y moje, choć kiedy je przerzucaÅ‚em, na jednym poziomie Å›wiadomoÅ›ci rozpoznaÅ‚em je od razu.Na innym byÅ‚em zdumiony.To byÅ‚y karty.Atuty, lecz niepodobne do żadnych, jakie w życiu widziaÅ‚em.      Nie miaÅ‚a caÅ‚ej talii.WÅ‚aÅ›ciwie tylko parÄ™ sztuk, i to bardzo dziwnych.Szybko wsunÄ…Å‚em je do kieszeni, gdyż z ulicy dobiegaÅ‚o już wycie syreny.Później przyjdzie czas na pasjansa.      PÄ™dem zbiegÅ‚em po schodach i wypadÅ‚em tylnymi drzwiami.Nie spotkaÅ‚em nikogo.Fido ciÄ…gle leżaÅ‚ tam, gdzie upadÅ‚, a wszystkie psy z sÄ…siedztwa dyskutowaÅ‚y na jego temat.PrzeskakiwaÅ‚em pÅ‚oty, deptaÅ‚em klomby i przebiegaÅ‚em podwórza w drodze na bocznÄ… uliczkÄ™, gdzie zaparkowaÅ‚em wóz.      Po kilku minutach, caÅ‚e kilometry od tego miejsca, próbowaÅ‚em wytrzeć z pamiÄ™ci krwawe odciski Å‚ap.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]