[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Zobacz, wszystkie stosowne dokumenty są już w moich aktach.Nie chcę tracićczasu na użeranie się z biurokracją. - O, myślę., że będziesz miała dość czasu.- Porucznik wyglądała na zamyśloną.- Bez przerwy toczą się potyczki na Kii Plateau.To drugorzędny teatr działań.Odpieramy atak, ale powoli.To powinno ci wystarczyć. Przerwała, jakby spodziewając się sprzeciwu.Gdy żaden się nie rozległ,dodała: - Jesteś pewna, że to właśnie chcesz zrobić? - Całkowicie. Umeki zlustrowała ją od stóp do głów, jeszcze jedna nieuprzejmość na długiejliście.Od tej pory historyczka stała się biegła w ignorowaniu ich. - Będziemy mieli niezłą zabawę szukając dla ciebie odpowiedniego strojupolowego. - Nie zawracaj sobie tym głowy.Nie istnieje wojskowy ekwipunek dla Waisów.Nawet gdyby udało się skompletować funkcjonalne wyposażenie, i tak nie byłabymw stanie go użyć.Zmarnowało by się. - Racja.- To stwierdzenie odpowiadało prawdzie i dzięki temu nie byłoobraźliwe.- Mimo to musimy cię jakoś ubrać.Nic ciasnego.Masz pióra, więcnie potrzebujesz zbyt wielkiej ochrony przed zimnem.Na początek zdejmijbiżuterię.- Machnęła ręką w dal.- Nie będzie ci tam zbyt wygodnie. - Nie oczekuję wygód.Gdybym tego chciała, nie przyleciałabym na tę planetę inie rozmawiałabym teraz z tobą.Umeki lekko pokiwała głową: - Tak, język znasz bezbłędnie.Wszystko co mówisz brzmi, jakby wydobywało sięz jakiegoś instrumentu muzycznego. Lalelelang przyjęła niezgrabny komplement, zdając sobie sprawą, że nawszystkich światach Waisów znalazłoby się mniej niż tuzin osób, którechciałyby rozważać, czy by nie zamienić się z nią na miejsce. - Wygląda na to, że wiesz czego chcesz.- Porucznik otoczyła ramieniem wątłebarki historyczki, ale w porę zreflektowała się, i słusznie.- I obiecuję ci,że to znajdziesz.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]