[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A te opustosza³e winnice i pola, przez które jechaliœmy z Misenum?- W³asnoœæ Krassusa.Tak jak wiele innych posiad³oœci, manufaktur, szkó³ gladiatorów i gospodarstw rolnych w ca³ym regionie, st¹d do Surrentum.- Zatem nazywanie Lucjusza Licyniusza panem domu.- Licyniusz wydawa³ rozkazy i by³ niezale¿ny w swoim domu, co do tego nie miej w¹tpliwoœci.Ale nie by³ niczym wiêcej ni¿ tworem Krassusa.S³u¿¹cym w³aœciwie, choæ uprzywilejowanym i rozpieszczanym.- Rozumiem.Czy zosta³a po nim wdowa?- Na imiê ma Gelina.- Dzieci?- Byli bezdzietni.- I co teraz bêdzie z Gelin¹?- Teraz stanie siê zale¿na od Krassusa.- Z tego, co mówisz, Faustusie Fabiuszu, mo¿na by wnioskowaæ, ¿e Krassus jest w³aœcicielem ca³ego œwiata.- Czasami myœlê, ¿e nim jest.Albo bêdzie - doda³, unosz¹c brew.ROZDZIA£ VZa nami rozleg³o siê gromkie walenie w drzwi.Niewolnik podskoczy³ otworzyæ; mrok westybulu rozœwietli³ klin s³onecznego œwiat³a, ukazuj¹c barczyst¹ sylwetkê w czerwonym oficerskim p³aszczu.Marek Mummiusz ruszy³ sprê¿ystym krokiem przez ogródek, depcz¹c rabatê z zio³ami i potr¹caj¹c ³okciem biednego fauna.Zatrzyma³ siê przy marach, krzywi¹c siê na widok otwartej rany.- Ju¿ go wiêc zobaczy³eœ - powiedzia³ do mnie, wyci¹gaj¹c rêkê, by na powrót zas³oniæ g³owê zmar³ego ga³¹zkami bluszczu, co wysz³o mu fatalnie.- Biedny Lucjusz Licyniusz.Pewnie Fabiusz wszystko ci ju¿ wyjaœni³?- Ani s³owa nie powiedzia³ - odrzek³em.- Doskonale! Bo zapoznanie ciê ze spraw¹ nie jest jego zadaniem.Nie myœla³em, ¿e potrafi utrzymaæ jêzyk za zêbami przy obcych, ale mo¿e jeszcze da siê z niego zrobiæ ¿o³nierza! - Mummiusz uœmiechn¹³ siê szeroko.Fabiusz zmia¿d¿y³ go spojrzeniem.- Zdaje siê, ¿e jesteœ w œwietnym humorze - zauwa¿y³ cierpko.- Œciga³em siê ze swoimi ludŸmi przez ca³¹ drogê z Misenum.Szybka jazda dla rozluŸnienia stawów po kilku dniach na morzu wraz z tutejszym powietrzem ka¿demu mê¿czyŸnie powinna poprawiæ nastrój.- Mimo to móg³byœ choæ trochê œciszyæ g³os przez szacunek dla zmar³ego.Uœmiech Mummiusza znikn¹³ gdzieœ w jego gêstej brodzie.- Przepraszam - mrukn¹³ i wróci³ do fontanny, by umoczyæ palce i dotkn¹æ czo³a.Popatrzy³ speszony na zw³oki, potem kolejno na ka¿dego z nas, jakby czekaj¹c, a¿ jego niestosowne zachowanie wobec cienia Lucjusza Licyniusza odejdzie w niepamiêæ.- Mo¿e powinniœmy pójœæ do Geliny - zasugerowa³ wreszcie.- Beze mnie - odpar³ Fabiusz.- Mam sprawê do za³atwienia w Puteoli i niewiele czasu, jeœli mam zd¹¿yæ tam i z powrotem do zachodu s³oñca.- A gdzie jest Krassus? - zawo³a³ za odchodz¹cym Muramiusz.- Tak¿e w Puteoli, we w³asnych sprawach.Wyjecha³ dziœ rano, uprzedzaj¹c Gelinê, by siê go nie spodziewa³a przed kolacj¹.Drzwi siê otworzy³y, poci¹gane przez niewidocznego st¹d niewolnika, sprawiaj¹c wra¿enie, ¿e porusza je magia.Fabiusz wyszed³ na zalany s³oñcem dziedziniec i znikn¹³ nam z oczu.- Co za pysza³ek! - burkn¹³ Mummiusz pod nosem.- A mimo tej jego nadêtej postawy mówi¹, ¿e rodzina ledwo wyskroba³a dlañ fundusze na porz¹dnego nauczyciela.Dobra krew, ale jeden z jego przodków opró¿ni³ rodow¹ szkatu³ê i nikt po nim ju¿ jej nie nape³ni³.Krassus przyj¹³ go tylko w ramach przys³ugi dla jego ojca.Nie wykaza³ siê te¿ talentem wojskowym.Móg³bym wymieniæ kilka plebejskich rodów, które wiêcej znaczy³y przez ostatnie stulecie.- Uœmiechn¹³ siê, zadowolony z siebie, po czym zawo³a³ na ma³ego niewolnika, przechodz¹cego w³aœnie przez atrium: - Hej, Meto, idŸ poszukaæ swojej pani i powiedz, ¿e przyby³em z jej goœciem z Rzymu! Gdy tylko odœwie¿ymy siê w ³aŸni, odwiedzimy j¹.- Czy to konieczne? - spyta³em.- Naprawdê uwa¿asz, ¿e po tej ca³ej szaleñczej eskapadzie w celu sprowadzenia mnie tutaj powinniœmy traciæ czas na k¹piele?- Nonsens.Nie mo¿esz stan¹æ przed Gelin¹, œmierdz¹c jak konik morski.- Rozeœmia³ siê z w³asnego ¿artu i po³o¿y³ mi d³oñ na ramieniu, by odci¹gn¹æ mnie od mar.- Poza tym ka¿dy, kto przybywa do Bajów, najpierw korzysta z wód.To jest jak modlitwa do Neptuna przed wyruszeniem w morze.Tutejsze wody s¹ ¿ywe, rozumiesz.Trzeba z³o¿yæ ho³d.Zdaje siê, ¿e rozluŸniaj¹ca atmosfera Pucharu mo¿e zmiêkczyæ nawet sztywn¹ i ciê¿kaw¹ dyscyplinê Mummiusza.Obj¹³em Ekona ramieniem i poszed³em za naszym gospodarzem, krêc¹c z zadziwienia g³ow¹.To, co Mummiusz nazwa³ skromnie ³aŸni¹, w rzeczywistoœci by³o imponuj¹cym urz¹dzeniem w domu zbudowanym, jak siê zdaje, na naturalnym tarasie na zboczu schodz¹cym ku zatoce.Nad pomieszczeniem rozpiêta by³a wielka, z³oto lakierowana kopu³a z pojedynczym otworem u szczytu, przez który wpada³a bia³a œwietlista smuga.Pod kopu³¹ znajdowa³ siê okr¹g³y basen z koncentrycznie u³o¿onymi stopniami prowadz¹cymi do wody, której powierzchniê przes³ania³y k³êby pachn¹cej siark¹ pary.Od wschodu przez wsparte na kolumnach ³uki mo¿na by³o przejœæ na taras ze sto³ami i krzes³ami, zachêcaj¹cy widokiem na b³êkitne wody zatoki.Wokó³ basenu liczne drzwi wykonane z malowanego na czerwono drewna, ze z³otymi klamkami w kszta³cie ryb przymocowanych g³owami i ogonami, tworzy³y pó³kolist¹ arkadê.Pierwsze z nich wiod³y do ogrzewanej przebieralni; inne, wed³ug wyjaœnieñ Mummiusza, kry³y za sob¹ baseny o ró¿nych kszta³tach i rozmiarach, wype³nione wod¹ o ró¿nej temperaturze.- Zbudowa³ tê ³aŸniê sam s³ynny Sergiusz Orata - pochwali³ siê mój gospodarz.- S³ysza³eœ o nim?- Nie.- Najs³awniejszy z Puteolczyków.To on uczyni³ Baje tym, czym s¹ obecnie.Zaczyna³ od hodowli ostryg w jeziorze Lucrinus, na czym zbi³ pierwsz¹ fortunê.Potem okaza³ siê mistrzem w budowie basenów i stawów rybnych, i w³aœciciele willi nad ca³ym Pucharem zasypywali go zleceniami.Ten dom mia³ skromn¹ ³aŸniê, kiedy Krassus kupi³ posiad³oœæ.Za jego przyzwoleniem, by nie wspomnieæ, ¿e za jego pieni¹dze, Lucjusz Licyniusz dobudowa³ piêtro, nowe skrzyd³o i kompletnie przebudowa³ ³aŸniê, zatrudniaj¹c samego Oratê do sporz¹dzenia planów i wykonania prac.Ja sam wolê jak¹œ ma³¹ grotê albo wspóln¹ ³aŸniê miejsk¹.taki rodzaj zbytku jest raczej absurdalny, nie s¹dzisz? Imponuj¹ce, lecz zbyteczne, jak mawiaj¹ filozofowie.Mummiusz podszed³ do przytwierdzonego do œciany mosiê¿nego haka w kszta³cie g³Ã³w Cerbera.Powiesi³ buty na dwóch g³owach, pas przewiesi³ przez otwarty pysk trzeciej.Œci¹gn¹³ przez g³owê ciê¿k¹ kolczugê, po czym podj¹³ w¹tek:- Nie mo¿na jednak nie podziwiaæ takich osi¹gniêæ hydrauliki.Akurat w tym miejscu bije z ziemi naturalne gor¹ce Ÿród³o - w³aœnie z tego powodu, oprócz widoków, pierwszy w³aœciciel postawi³ tu dom.Kiedy Orata wzi¹³ siê do przebudowy, tak zaprojektowa³ ruroci¹gi, ¿e w niektórych basenach woda jest prawie wrz¹ca, podczas gdy w innych zmieszana z zimn¹ z innego Ÿród³a, po³o¿onego wy¿ej na zboczu.Mo¿esz przechodziæ z gor¹cej do ch³odnej i z powrotem.Zim¹ niektóre pokoje s¹ nawet ogrzewane w ten sposób: wod¹ z ciep³ego Ÿród³a p³yn¹c¹ rurami pod posadzk¹.Ta przebieralnia na przyk³ad jest ogrzewana przez okr¹g³y rok.- To robi wra¿enie - przyzna³em, œci¹gaj¹c koszulê.Chcia³em j¹ po³o¿yæ na jednej z wpuszczonych w œcianê pó³ek, ale Mummiusz mnie powstrzyma³.Zawo³a³ starego, zgarbionego niewolnika, który sta³ w dyskretnym oddaleniu po drugiej stronie pomieszczenia.- Masz, zabierz to i ka¿ upraæ - rozkaza³, wskazuj¹c na ubrania moje i Ekona.- Przynieœ w zamian coœ odpowiedniego na audiencjê u twojej pani.Niewolnik zebra³ nasze wymiête po podró¿y szaty i przez chwilê studiowa³ nas uwa¿nie, oszacowuj¹c rozmiary, po czym wysun¹³ siê na zewn¹trz.Bez odzienia Marek Mummiusz przypomina³ niedŸwiedzia: masywne ramiona, szeroki tu³Ã³w i gêste kêdziory czarnych w³osów na ca³ym ciele, z wyj¹tkiem blizn.Szczególnie jedna z nich zdawa³a siê fascynowaæ Ekona - œlad po d³ugim ciêciu przez lewy bok, niczym œcie¿ka wyr¹bana w lesie.- Bój o bramê Kolliñsk¹ - wyjaœni³ Marek dumnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]